Temat na czasie – ŚLIWKI 🙂
Proponowane dzisiaj omlety to tylko „tło” dla wspaniałych gorących, pachnących śliwek węgierek!
Ich smak i apetyczny wygląd zaprzeczają stereotypowi jakoby, aby dobrze zjeść trzeba się mocno napracować 😉
Słodkie śliwki, aromatyczny, delikatnie szczypiący w język imbir oraz rumowa nuta to naprawdę wspaniała kombinacja!
Gorąco polecam 🙂
Składniki: (3-4 małe omlety)
omlety:
3 jajka (osobno białka i żółtka)
1 mały (180g) jogurt naturalny
4 czubate łyżki mąki orkiszowej chlebowej
1 czubata łyżka mąki pszennej razowej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
około 1/2 szklanki wody gazowanej
szczypta soli
1 łyżka margaryny (lub delikatnej oliwy) – do smażenia
Gorące śliwki:
2 szklanki przekrojonych na połówki i wypestkowanych śliwek węgierek
1-2 łyżki syropu z agawy (ilość zależy od „słodkości” śliwek oraz Waszego smaku)
1 łyżka masła
1/2-1 łyżeczki drobno utartego świeżego korzenia imbiru (najlepiej wcześniej zamrożonego!)
1-2 łyżki rumu
dodatkowo:
jogurt naturalny lub twarożek – do podania
Wykonanie:
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywno z dodatkiem szczypty soli.
Żółtka wymieszać z jogurtem. Dodać oba rodzaje mąki, proszek do pieczenie oraz 1/4 szklanki wody gazowanej. Ubić mikserem. Stopniowo dodawać resztę wody, aż do momentu uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Dodać ubitą na sztywno pianę z białek i bardzo delikatnie wymieszać.
Omlety smażyć pod przykryciem, na odrobinie tłuszczu (1/4 łyżeczki margaryny/oliwy), na rozgrzanej uprzednio, małej patelni (najlepiej o nieprzywierającej powierzchni), na średnim ogniu. W połowie smażenia obrócić. (Uwaga: Omlety są baaardzo delikatne!)
W czasie gdy omlety się smażą przygotować gorące śliwki. Na dużej patelni rozgrzać 1 łyżkę masła. Dodać pokrojone i wypestkowane śliwki, syrop z agawy oraz utarty imbir. Całość podlać rumem i smażyć na dużym ogniu przez 3-4 minuty, do czasu aż śliwki będą gorące i pokryte równomiernie cienką warstwą słodkiego sosu (ale nadal utrzymają swój kształt!).
Omlety podawać z jogurtem/twarożkiem naturalnym oraz gorącymi śliwkami.
Smacznego 🙂
Gorące śliwki będą pasowały wspaniale także do:
Makowych racuszków
Drożdżowych placuszków z mąki gryczanej
Pełnoziarnistych placuszków z dodatkiem płatków owsianych
Śliczne i na pewno bardzo smaczne. Bedę testować 🙂
Rany, jakie cudne 🙂 Zjadłoby się takiego omleta. Obowiązkowo muszę też przetestować te gorące śliwki.
Pozdrawiam!
Kuchnia niewyszukana, Whiness dziękuję za miłe komentarze 🙂 Omlety, a szczególnie gorące śliwki jeszcze raz bardzo polecam!
Pzdr Aniado
to ja biorę gorące sliwki
U mnie pora sniadaniowa ,a ja szukam pomyslu na cieple sniadanie
…i wlasnie go mam:)
I ja zrobię to cudo podczas następnego weekendu:-)
Cudownie się prezentują. Już czuję ten zapach 🙂
Omlet, jak omlet ….piszę tak, bo nigdy mi nie wychodzi …ale te sliwki byłyby doskonałe po prostu do wyjadania z garnka:)
Podoba mi się i jedno i drugie, ale bardziej omlet, zwłaszcza, że z mąki orkiszowej i razowej, zawsze robię z białej mąki pszennej i myślałam, że z innej się nie uda, a tu proszę. Owoce na gorąco robię tak jak Ty z tym, że z cukrem trzcinowym, ale właśnie kupiłam syrop z agawy i teraz wypróbuję Twój sposób. Zdjęcia jak zwykle cudowne.
Wczoraj popełniłam ze śliwek deser 🙂 – bez omletu. Wspaniałe!, zrobione jak w przepisie, podane z jogurtem greckim i odrobiną kremowego sosu balsamicznego. Po różnych owocach na gorąco ten i truskawki z pieprzem i octem balsamicznym są moimi ulubionymi deserami 🙂 Serdecznie dziękuję za pomysł.
Mk, witaj!
Cieszę się, że gorące śliwki zasmakowały także Tobie 🙂 W „sekrecie” zdradzę Ci, że w najbliższy weekend planuję zamieścić przepis na pyszny deser, do którego można wykorzystać także tak przygotowane śliwki. Będzie on trochę podobny do tego, który Ty przygotowałaś, ale… będzie też malutka niespodzianka 😉
Pzdr
Aniado
W takim razie czekam z niecierpliwością :). Tak się składa, że zaprosiłam na niedzielny obiad rodzinę i planuję na deser przygotować śliwki. Zachęciła mnie mina mojej przyjaciółki którą uraczyłam tym smakołykiem – oniemiała z zachwytu :). Gratuluję bloga, już o tym kiedyś pisałam – jest absolutnie … przepyszny.
Mk,
Baaardzo dziękuję! Ogromnie mi miło to słyszeć 🙂
Pzdr
Aniado
Bardzo się bałam tego połączenia, ale okazało się, że niepotrzebnie! było pysznie!!