Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘Migdały’

migdałowe babeczki20131-3

Pyszne, puszyste i słodkie babeczki z owocowym akcentem!

Nie ma w nich ani mąki, ani mleka… Są za to mielone migdały i maliny (o tej porze roku mrożone).

Naprawdę wspaniały i lekki deser, a do tego dziecinnie prosty do wykonania 🙂
Gorąco polecam!

Na podstawie tego przepisu.

migdałowe babeczki20132-2

Składniki: (12 sztuk)
4 duże jaja w temperaturze pokojowej*
1/2 szklanki syropu z agawy
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (rumu lub 1 łyżeczka tartej skórki cytrynowej)
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
2 szklanki (200 g) drobno mielonych migdałów

*Uwaga: Jeśli zapomnicie wyjąć jaja wcześniej, aby nabrały pokojowej temperatury, można je na kilka minut włożyć do ciepłej wody. Da to ten sam efekt 😉 Przyznaję, że ja korzystam z tego sposobu bardzo często, bo nigdy nie pamiętam, aby wyjąć jaja z lodówki odpowiednio wcześnie 😉

dodatkowo:
1/2 szklanki mrożonych malin (NIE ROZMROŻONYCH!) lub świeżych
2-3 łyżki migdałów w płatkach
1 łyżeczka cukru pudru do dekoracji (opcjonalnie)
forma do muffinek oraz papierowe papilotki**

**Uwaga: Babeczki piekłam zarówno w foremkach silikonowych jak i w tradycyjnej metalowej formie na muffiny wyłożonej papierowymi papilotkami. Stanowczo doradzam tę drugą metodę. Babeczki są bardzo puszyste i delikatne co powoduje, że ciężko je wyjąć z silikonowych (szczególnie karbowanych) foremek 😦

migdałowe babeczki20131

Wykonanie:

Piekarnik rozgrzać do 170 stopni.
Białka oddzielić od żółtek.

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli.

Żółtka wymieszać z syropem z agawy oraz esencją waniliową. Dodać mielone migdały oraz sodę i wymieszać. Partiami, na 2-3 razy, dodawać ubitą pianę. Za każdym razem delikatnie wymieszać tak aby składniki się połączyły.

Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Masę migdałową rozłożyć równomiernie do wszystkich foremek. Powinna sięgać do maksimum 3/4 wysokości papilotek. Każdą udekorować 2-3 zamrożonymi malinami, a następnie posypać płatkami migdałowymi.

Formę wstawić do gorącego piekarnika na NAJNIŻSZY POZIOM. Piec 25-30 minut w temperaturze 170 stopni, tj. do czasu aż babeczki się zarumienią, a wbity w środek patyczek będzie po wyjęciu suchy.

Wystudzone babeczki oprószyć delikatnie cukrem pudrem. Można je także udekorować dodatkowo świeżymi malinami, jeśli akurat jest na nie sezon.

Smacznego 🙂

migdałowe babeczki20135

Read Full Post »

ciasto pomarańczowo-migdałowe (1)

Mocno pomarańczowe w smaku, zapachu i kolorze!
Bez dodatku mąki i tłuszczu, a mimo to puszyste i wilgotne!
Tak samo dobre w dniu pieczenia jak i następnego dnia!

Mając do dyspozycji organiczne pomarańcze (zakupione dzięki Grupie Solidarnych Zakupów ChilliBite) czułam się wprost w obowiązku aby upiec to ciasto 🙂

Gorąco polecam wszystkim wielbicielom „pomarańczowych klimatów” 🙂

Ciasto tego typu piekłam po raz kolejny. Za pierwszym razem korzystałam z podpatrzonego w TV przepisu Nigeli Lawson na ciasto na bazie mandarynek, a tym razem oparłam się na przepisie opublikowanym w miesięczniku Moje Gotowanie (maj 2012), a pochodzącym oryginalnie z książki „Zapraszam do stołu. Kuchnia Jerzego Knappe”.

ciasto pomarańczowo-migdałowe (3)

Składniki: (tortownica o średnicy 21 cm; 12 porcji)
2 pomarańcze, koniecznie o cienkiej skórce
6 jajek (osobno białka i żółtka)
25 dag cukru brzozowego
30 dag mielonych migdałów
1 łyżeczka proszku do pieczenia

dodatkowo:
margaryna do nasmarowania boków formy
papier do pieczenia do wyłożenia dna tortownicy
2 łyżki mielonych migdałów do wysypania boków tortownicy

ciasto pomarańczowo-migdałowe (4)

Wykonanie:
Pomarańcze wyszorować dokładnie szczoteczką pod bieżącą wodą. Włożyć (całe owoce ze skórką!) do niedużego garnka i zalać zimną wodą. Gotować pod przykryciem około 15 minut od momentu zagotowania. Wodę wylać, a pomarańcze zalać ponownie zimną wodą i całą „operację” powtórzyć jeszcze raz. (Uwaga: Oryginalny przepis tego nie wymagał, ale skorzystałam tutaj z podpowiedzi mojej Mamy, która w ten sposób przygotowuje kandyzowane skórki pomarańczowe. Dzięki kilkukrotnemu gotowaniu skórki tracą większość goryczy.)

Pomarańcze po raz trzeci zalać zimną wodą, przykryć i zagotować. Gotować na małym ogniu przez 75-90 minut, do czasu aż będą miękkie. Wylać wodę, a pomarańcze odstawić do ostudzenia.

Piekarnik rozgrzać do 170 stopni. Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, a boki posmarować margaryną i obsypać mielonymi migdałami.

Wystudzone pomarańcze przekroić na ćwiartki, usunąć ewentualne pestki i dokładnie zmiksować (całe owoce wraz ze skórką!).

Cukier brzozowy podzielić na w miarę równe dwie części.
Jedną część ubić z białkami na sztywną pianę i odstawić.
Drugą część cukru dodać do żółtek i ubić na jasny krem. Dodać zmiksowane pomarańcze, proszek do pieczenia oraz mielone migdały. Dokładnie wymieszać. Na koniec dodać partiami ubitą pianę z białek i cukru. Wymieszać.

Ciasto przełożyć do przygotowanej tortownicy, wyrównać wierzch. Wstawić na najniższą półkę do gorącego piekarnika i piec 70-85 minut, do czasu aż wbity w środek ciasta patyczek po wyjęciu będzie suchy. Gdyby ciasto, w trakcie pieczenia, zbyt mocno się rumieniło, przykryć je arkuszem papieru do pieczenia.

Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika i pozostawić w formie do całkowitego wystygnięcia.

Uwaga:
Ciasto w czasie pieczenia w zasadzie w ogóle nie rośnie. Po wyjęciu może nawet delikatnie opaść.

Gotowe ciasto można udekorować ulubionym kremem i świeżymi pomarańczami. Ja, ze względów dietetycznych, oprószyłam je jedynie odrobiną cukru pudru, tworząc za pomocą szablonu, kwiatowy wzorek na górze ciasta. Niestety nie widać tego na zdjęciach, które były robione nazajutrz po rodzinnym przyjęciu 😉

Smacznego :)

ciasto pomarańczowo-migdałowe (2)

Read Full Post »

Pyszne i chrupiące* cieniutkie migdałowe ciasteczka!
Ich pomarańczowy aromat wprost zniewala!

Nic dodać, nic ująć… 😉

Na podstawie tego przepisu.

Gorąco polecam 🙂

Uwaga:)
*Ciasteczka piekłam już dwa razy. Za pierwszym razem używałam cukru brzozowego, a za drugim zwykłego białego cukru pudru. Florentynki zaraz po upieczeniu, aż do czasu kiedy zupełnie wystygną i wyschną są „miękkawo-gumowate”.
Przyznaję, że wersja ze zwykłym białym cukrem pudrem szybciej robiła się chrupiąca i była mniej „twarda”. Słowem – lepsza. Skoro zatem mamy „grzeszyć” to róbmy to ze smakiem 🙂

„Czekoholicy” mogą dodatkowo udekorować ciasteczka roztopioną gorzką czekoladą 😉

Składniki: (na około 16 Florentynek, o średnicy 6 cm)
140 g migdałów w płatkach
1 białko z dużego jaja
40 g cukru pudru
skórka otarta z połowy pomarańczy

dodatkowo:
papier do pieczenia
odrobina oliwy do posmarowania papieru

Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do 150 stopni.

Białko wymieszać z cukrem pudrem i tartą skórką pomarańczową, a następnie z płatkami migdałowymi.

Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i lekko go nasmarować oliwą. Na papier nakładać po 1 łyżce masy migdałowej, a następnie pomagając sobie widelcem ugniatać i formować okrągłe „placuszki”.*

*Uwaga: Formowanie Florentynek jest chyba najtrudniejszą częścią procesu przygotowania. Wymaga trochę cierpliwości i dokładności. Trzeba się starać aby „placuszki” były maksymalnie płaskie i bez „szpar” 🙂
Na środkowym zdjęciu poniżej widać dopiero co nałożoną masę migdałową oraz uformowane już ciasteczka.

Piec 10-20 minut, do czasu aż Florentynki będą ciemno miodowe na brzegach i jasno miodowe na środku. (Uwaga: Ciasteczka trzeba bardzo uważnie obserwować w czasie pieczenia! Czas pieczenia zależy od grubości/wielkości ciasteczek oraz stopnia nagrzania piekarnika. Nie można dopuścić do tego aby ciasteczka się przepiekły, bo będą gorzkawe, ani żeby były niedopieczone, bo wtedy nie będą chrupiące.)

Po wyjęciu z piekarnika POZOSTAWIĆ DO CAŁKOWITEGO WYSTYGNIĘCIA! Ciasteczka nabierają „chrupkości” dopiero gdy są całkowicie wystudzone i „wyschnięte”.

Smacznego 🙂

Read Full Post »

„Niebo w gębie!”

Ten tort to niekończąca się lista zalet! Nie zawiera cukru, ani mąki! W jego składzie są natomiast: migdały i/lub orzechy, marchew oraz oliwa z oliwek.

Jest wilgotny i niezmiernie aromatyczny, dzięki dodatkowi gałki muszkatołowej, cynamonu oraz skórki cytrynowej!

Przepyszny krem jest zrobiony na bazie serka mascarpone.

Gorąco polecam! Zachwyci każdego 🙂

Jest to moja adaptacja tego przepisu.

Uwaga:)
W wersji oryginalnej ciasto było z dodatkiem mielonych migdałów. Mnie „życie” zmusiło (czytaj: „brak wystarczającej ilości mielonych migdałów”) do zastąpienia części migdałów mielonymi orzechami laskowymi. Nie wiem jak smakuje ciasto z samymi migdałami, ale zaręczam, że to z orzechami jest wspaniałe. Myślę, że w zależności od zasobów spiżarni możemy pokusić się o pieczenie tego tortu z dowolną kombinacją mielonych orzechów (włoskie, laskowe…) i/lub migdałów. Zachęcam do eksperymentów 🙂

Składniki:
2 średnie marchewki utarte na drobnej tarce
75 g (ok 1/2 szklanki) rodzynek i/lub suszonej żurawiny (ale mogą być także pokrojone drobno figi, morele, śliwki)
60 ml rumu
100 g cukru brzozowego
125 ml delikatnej oliwy z oliwek
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
3 jajka
150 g mielonych migdałów
200 g mielonych orzechów (laskowych, włoskich…)
1/4 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
drobno starta skórka z całej cytryny
sok z 1/2 cytryny
3 łyżki uprażonych orzeszków piniowych

dodatkowo:
oliwa/margaryna – do nasmarowania boków tortownicy
1-2 łyżki mielonych orzechów/migdałów – do obsypania boków tortownicy

Na krem z mascarpone:
250 g serka mascarpone
1 łyżka syropu z agawy (fruktozy/cukru brzozowego)
2-3 łyżki likieru pomarańczowego (lub migdałowego lub rumu/brandy)

Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik do 180stopni.

Dno okrągłej tortownicy (średnica 23 cm) wyłożyć papierem do pieczenia, a boki nasmarować oliwą/margaryną i wysypać mielonymi orzechami.

Uprażyć orzeszki piniowe na suchej patelni, aż będą złociste.

Zetrzeć marchewkę na tarce i ewentualnie zostawić na sitku do odcieknięcia. (Uwaga: u mnie nie było to konieczne.)
Rodzynki i żurawin zalać rumem i lekko podgrzać (w kuchence mikrofalowej lub na kuchni). Odstawić do napęcznienia i wystygnięcia.

Ubić cukier z oliwą aż mieszanina będzie lekko kremowa i dobrze napowietrzona. Dodać ekstrakt waniliowy i jajka, a gdy masa będzie jednolita dodać zmielone migdały, orzechy, utartą gałkę, cynamon, proszek do pieczenia, startą marchewkę, rodzynki i żurawinę razem z zalewą rumową, a na końcu skórkę i sok z cytryny.

Przełożyć ciasto do foremki i wygładzić. Posypać ciasto połową orzeszków piniowych.
Wstawić do piekarnika i piec około 45-55 minuut. (Uwaga: Ciasto trochę urośnie i się zezłoci, a patyczek będzie lepki, ale dość czysty po wyjęciu.)

Wyjąć ciasto z piekarnika, odstawić w foremce do wystygnięcia.

Przygotować krem. Zmiksować serek mascarpone z alkoholem i dosłodzić do smaku syropem z agawy.
Zimne ciasto udekorować kremem i posypać resztą orzeszków piniowych.

Smacznego:)

Read Full Post »

Urocze babeczki bez mąki i bez cukru!
Rolę mąki tym razem przejęły mielone migdały i mak, a cukier zastąpiła fruktozą.
Śmiało mogą rywalizować z tradycyjnym makowcem o miejsce na Świątecznym stole 🙂

Przepis cytuję za jego Autorką.

Składniki: (na około 12-14 babeczek)
150 g miękkiego masła
5 dużych jajek (osobno żółtka i białka)
1/2 szklanki fruktozy (w wersji oryginalnej było 2/3 – jeśli ktoś lubi bardzo słodkie)
1,5 szklanki mielonych migdałów
1,5 szklanki mielonego maku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
¼ łyżeczki soli

Wykonanie:
Wymieszać mak, migdały i proszek do pieczenia.

W dużej misce ubić masło z cukrem, dodać żółtka i wanilię, dokładnie zmiksować.

Dodać mieszankę makowo-migdałową i dokładnie wymieszać.

Osobno ubić białka z solą, po czym delikatnie wmieszać do ciasta.

Ciasto przełożyć do foremek na mufinki wyłożonych papilotkami. (Uwaga: Zamiast foremek na mufinki można też wykorzystać keksówkę).

Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C przez ok. 15-20 minut (lub 20-25 minut w przypadku keksówki). Studzić na kratce.

Posypać pudrem z fruktozy (opcjonalnie).
Smacznego!

Read Full Post »