W ciągu 6 miesięcy mój mąż schudł 25 kg i oboje to przeżyliśmy…
Motywacja była duża – 125 kg przy niespełna 190 cm wzrostu…
Zaczęło się od wizyty u Pani Dietetyk.
Pani przeanalizowała dotychczasowy sposób odżywiania i wydała wyrok na pierwszy miesiąc.
W sumie łatwiej było wymienić co można jeść (przysłowiowe „pięć rzeczy na krzyż”) niż czego nie wolno!
Dla „ułatwienia” Pani nakazała spożywanie 5 (słownie: pięciu) posiłków dziennie i ostatni nie później niż o 20:00. To brzmiało już zupełnie jak SF. Mąż (typowy biznesmen) do tej pory zjadał śniadanie (jeśli zdążył), od czasu do czasu służbowy lunch, a na „obiad” przyjeżdżał do domu ok 21:00 i wtedy „odrabiał” straty jedzeniowe z całego dnia… (Brzmi znajomo?)
„TO SIĘ NIE UDA…”
Dzisiaj już wiemy, że się udało. Mój szczupły mąż robi furorę gdziekolwiek się nie pojawi! Zawdzięcza to swojej ogromnie silnej woli oraz… mnie, bo udało mi się stworzyć potrawy, które spełniając wszystkie zalecenia Pani Dietetyk jednocześnie cieszyło oko i podniebienie.
Ten Blog jest odpowiedzią na prośby znajomych, którzy także chcieliby skorzystać z moich przepisów.
Jestem absolutną nowicjuszką jeśli chodzi o prowadzenie Bloga, z góry więc przepraszam, za niedociągnięcia…
Pozdrawiam
Ania
Ps.
Październik 2010 r.
Mąż rozpoczął odchudzanie we wrześniu 2009 r. Od marca 2010 r. utrzymuje swoją wagę -25 kg. Jestem z nas dumna 🙂
Marzec 2011 r.
Mąż nadal utrzymuje swoją wagę. Zdarzyło mu się jednak w tym czasie przytyć 1-2 kg (Święta, wyjazd na ferie…), jednak za każdym razem gdy powracał do regularnych posiłków i „odchudzonej kuchni” waga wracała do normy w ciągu 7-10 dni 😉
Wrzesień 2011 r.
Od początku roku Mąż już nie chodzi na wizyty do Pani Dietetyk. Ma już (a w zasadzie mamy) tak „zakorzenione” nowe nawyki jedzeniowe i listę tego co wolno, a czego nie, że nie ma w zasadzie potrzeby widywania się z lekarzem.
W czasie wakacji i ogólnie rzecz ujmując w okresie „rozluźnienia dyscypliny dietetycznej” Mąż przytył około 2 kg. Po powrocie do ustalonego przez dietetyka harmonogramu ponownie schudł do poprzedniej wagi 🙂 Zajęło mu to około 3 tygodnie.
Odważyliśmy się ponadto na „samowolne” wprowadzenie drobnych zmian w harmonogramie diety. To także wpłynęło korzystnie na samopoczucie i wagę.
Luty 2013 r.
Mąż od czasu schudnięcia, czyli prawie od 3 lat, nadal utrzymuje swoją wagę 🙂
Zdarzają się oczywiście „chwilowe” zwyżki wagi o 1-2 kg (święta, urlopy), ale po 2-3 tygodniowym powrocie do zaostrzonej diety (tj. I lub II etap) waga wraca do normy 🙂
Styczeń 2014 r.
Blog już zamknięty… ale chciałam się jeszcze raz pochwalić…
Mąż nadal stosuje się do zaleconej diety, a może powinnam raczej napisać, nadal trzyma się nowego sposobu odżywiania. Efekty widać. Szczupła figura nadal utrzymana! Jestem z nas dumna 🙂
Pzdr Aniado
Tutaj możecie przeczytać więcej o Autorce i blogu 🙂
Wywiad dla portalu We Dwoje – tutaj
Wywiad dla portalu Gotujmy – tutaj
Wywiad dla miesięcznika Superlinia (marzec 2012)
O moim blogu wspomina także:
Portal My Privore – tutaj
Portal Smaker – tutaj
Portal MM Trójmiasto – tutaj
Aniu będę Ci kibicować. Zapowiada się ciekawie 🙂
Ależ mnie zaskoczyłaś:)
Dzięki! Wsparcie zawsze mile widziane!
Nie masz co być zaskoczona – proste przepisy, ładne zdjęcia, „schludny” język, tak trzymać. A ekscytacja dla mnie tym większa, że mogę obserwować Twój blog od jego niemal samych narodzin 🙂
Miłego wieczoru
Przy takim sposobie odżywiania nie mamowy o efekcie Jo-Jo, ale faktem jest, że jak już się osiągnie upragnioną wagę, to motywacja spada i łatwiej ulega się pokusom:)
Jesteś pierwszą osobą, która zostawiła komentarz. Jeszcze raz dzięki i „do usłyszenia”
Aniu idziesz jak burza, jestem pod wrażeniem. Niektóre Twoje zdjęcia są rewelacyjne – może zamieszczałabyś je w większym formacie (ja lubię „jeść” oczami)?
Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu,
Miło, że do mnie zaglądasz:)
Każda uwaga jest dla mnie niezmiernie cenna. Dzięki!
Aniu,
Gratuluje! Twoj blog trafil na Antypody 🙂 i juz sie z niego wieku rzeczy nauczylam, np. o wekowaniu zup. Bede sledzic nowinki i nie tylko.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Iwona
Witaj Iwonko! Jak miło Cię „usłyszeć”! Zapraszam:)
Jak dobrze że napisałaś komentarz u mnie, dziękuję, bo trafiłam na Twój świetny blog i zamierzam tu wpadać jeśli pozwolisz…sama sie właśnie odchudzam i chętnie skorzystam z Twoich przepisów i rad…dziękuję i pozdrawiam!
Kass, zapraszam serdecznie:)
Aniu,
właśnie przejrzałam kilka pierwszych wpisów. Podoba mi się Wasz sposób na odchudzanie, podoba mi się jak to przedstawiasz.
będę odwiedzać Cię częściej 🙂
pozdrawiam
Cozerko, witam! Dzięki za odwiedziny i miłe komentarze. Będziesz zawsze mile widzianym gościem 🙂
Ależ apetyczne dania i do tego zdrowe! Tego brakowało!
Polecam Twój blog wszystkim tym, którzy twierdzą, że nie mają czasu zdrowo się odżywiać. Dziękuję za wsparcie w moich działaniach 🙂 Sama też chętnie testuję przepisy. świetny pomysł. Będę zaglądać częściej 🙂
Witaj Gosiu! Dzięki za komentarz i wsparcie! Do zobaczenia „tu” i w „realu”:)
dziś jestem po pierwszym przepise- kurczak w sosie z sera pleśniowego. boski:)))) gratuluję rewelacyjnego pomysłu, świetnych przepisów i pięknych zdjęć.
od dziś to moja nowa książka kucharska.
pozdrawiam serdecznie
Karolino, wielki dzięki za odwiedziny i dobre słowo:) Cieszę się, że smakowało i polecam się na przyszłość! Pzdr
Aniu,
super blog, super przepisy! Twoja wiedza zagoscial juz na stale w moim atensko-hiszpanskim domu!
Serdecznie pozdrawiam z Aten 🙂
Anetko, witaj 🙂 Bardzo dziękuję za tak miły komentarz! Nawet nie wiesz ile frajdy sprawiają mi takie wiadomości „z kraju i ze świata” 🙂 Pozdrawiam cały ateńsko-hiszpański dom Ania(do)
Aniu, zapewniam Cie, ze na stale zagoscialas w moich progach 🙂
Serdecznie pozdrawiam z bardzo goracych Aten 🙂
Aniu, skoro w weekendy wprowadzasz trochę luzu w kuchni, to może tak ciasteczka owsiane byś upiekła …Wiesz dlaczego o to proszę 🙂 Zakupiłam nawet mąkę owsianą 🙂 i …
Gosiu, wedle życzenia 🙂
Dodaję do ulubionych 🙂
Sama staram się utrzymywać wagę, co przy lubieniu gotowania bywa ciężkie 😉 na pewno więc chętnie będę zaglądać tu w poszukiwaniu smacznych i dietetycznych potraw 🙂
Pozdrawiam!
A blog wygląda świetnie 🙂
Tutusiu, witaj! Cieszę się, że Ci się „u mnie” podoba. Mam nadzieję, że znajdziesz tu to czego szukasz i podzielisz się potem swoimi spostrzeżeniami:)
Wow, jestem pod wrażeniem. Sam mam za dużo kilosków i wiem jak trudno się zmotywować. Będę tu częstym gościem 🙂
Kasiu, witaj! Bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś! Zapraszam serdecznie, będziesz zawsze mile widzianym gościem:)
Witam!!!
Mnie udało się od lipca zrzucić 19 kg ale na diecie Dukana.Wbrew wszystkim negatywnym opiniom chudłam równo,bezstresowo i bez dolegliwości.Teraz już nie jem tak rygorystycznie jak na początku a mimo to waga spada.Zostało mi jeszcze 2 kg do celu i po świętach trzeci etap -stabilizacja.Myślę,że warto dopasowywać dietę a właściwie sposób jedzenia do swoich możliwości .Mąż od września 15 kg zrzucił.
Pozdrawiam;) i gratuluje sukcesu
Aszka, witaj! Wielkie gratulacje dla Ciebie i Męża! Całkowicie się z Tobą zgadzam. Każdy musi znaleźć swój sposób, wtedy sukces jest gwarantowany:)
Aniu, Twój blog to sercoopowiadanie o sercogotowaniu. Z przyjemnością tu wracam bo:
lekko
zdrowo
estetycznie
wykwintnie
Gratuluję I Mężowi i Tobie i..
dziękuję Ci za tę stronę 🙂
Jola
Jolu, witaj! Przyznaję, że mnie „zamurowało” z wrażenia:) Ogromnie dziękuję za tak miłe słowa! Bardzo to dla mnie ważne, że moja praca tak właśnie jest oceniana! Nawet nie wiesz jak to motywuje! Zapraszam serdecznie! Jesteś zawsze mile widzianym gościem! Pzdr Ania
Witaj Aniu,właśnie zabieram się do łososia-będzie wspaniały!
Jedna rada bądz bardziej czujna !!! Mój jak go odchudziłam zapragnął nowszego modelu..pozd. F
Franczeska, witaj! Mam nadzieję, że łosoś przypadnie Ci do gustu:) Pzdr Aniado Ps. Co do czujności masz absolutną rację! Mam świadomość zagrożenia, ale dzięki za ostrzeżenie 😉
Łosoś cudo !Jutro zupka z owocami morza …
Franczeska, wspaniale, że smakował! Dzięki za komentarz 🙂
nie spodziewałem się takiego ogromu wiedzy kulinarnej, chylę czoło!! Przeczytałem o topinamburze, znam dobrze tą roślinkę – choć nie wiem czy w sklepach ją dostaniesz – jest używana bardzo często przez myśliwych do obsiewania poletek „zaporowych” w lesie by zatrzymać dziki przed wychodzeniem z lasu na pola. Jest ich przysmakiem i wcale się im nie dziwię…próbowałem w wersji pieczonej na grilu.
Postaram się (niedługo sezon sadzenia) „pozyskać” trochę byś mogła spróbować ….. a my wszyscy skorzystamy później z przepisów……
Pozdrawiam
Sylwan, przyznam, że nawet miałam Cię, zagorzałego myśliwego, zapytać wczoraj o topinambur, bo także czytałam o tych „zaporach” dla dzików 🙂 Tym bardziej będę wielce wdzięczna jak zdobędziesz dla mnie kilka „sadzonek”. Wielkie dzięki i fajnie, że „mnie” w końcu znalazłeś w tej wirtualnej rzeczywistości 🙂
Tak, od razu widać, że wiesz o czym piszesz 🙂 Na pewno nie raz skorzystam z Twojego bloga jak z książki kucharskiej. Gratuluję wytrwałości i pomysłowości 🙂
Pozdrawiam,
Paweł
Paweł, witaj! Bardzo mi miło to słyszeć! Dziękuję i zapraszam. Jeśli będziesz miał jakiekolwiek pytania albo uwagi to koniecznie napisz 🙂 Pzdr Aniado
Rany, na co to ja nie mam apetytu… w tej chwili najbardziej na gołąbki, z ziemniakami i dużą ilością sosu 😀 Akurat pora obiadowa się zbliża, a u mnie lodówka pusta, więc chociaż pomarzę 😉
Karolino, pusta lodówka to nie jest najlepiej 😦 Chociaż nie zrób „standardowego” błędu i nie idź teraz na zakupy! Na pewno włożysz do koszyka za dużo rzeczy, bo „na głodnego” ma się ochotę na wszystko! Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale ja kiedy jestem najedzona to nie jestem w stanie wymyślić/przygotować nic do jedzenia… Natomiast gdy jestem lekko głodna – pomysły i energia do gotowania pojawiają się natychmiast! Pzdr Aniado
Wczoraj zrobiłam rybę po prowansalsku Fantazja smakowało trzem pokoleniom nie mówiąc o zapachach ! Dziś cukinia z parmezanem i szaszłyki z indyka – już się cieszę bardzo dobry był również łosoś z avocano ale trzeba uważać zeby było odpowiednio dojrzałe/avocado/ Jesteśmy na diecie białkowej i Twój blog jest dla mnie cudowną inspiracją !
Franczesko, jak miło Cię znowu „usłyszeć” 🙂 Cieszę się, że wykorzystane przepisy się sprawdziły i to aż u trzech pokoleń! Polecam się na przyszłość! Pzdr Aniado
Witam
Przez przypadek odkryłam Pani bloga …. i baaardzo się cieszę. Znalazłam mnóstwo wspaniałych przepisów, a zarazem inspiracji 🙂
Bardzo dziękuję, pozdrawiam serdecznie.
Lumena, witam serdecznie! Bardzo się cieszę, że mój blog przypadł Pani do gustu 🙂
Zapraszam! Będzie Pani zawsze mile widzianym gościem 🙂
Pzdr Aniado
Aniu, regularnie zaglądam na blog i przestałam się już dziwić. Ale babeczkami „ogrodniczkami” zwaliłaś mnie na kolana. Majstersztyk!!!!!!
Hej Małgosiu! Szkoda, że nie widziałaś min całej Rodziny (skład rozszerzony o Babcie i Dziadków) jak im je zaserwowałam w czasie rodzinnego obiadu 😉 Pzdr i do usłyszenia 🙂
To się nazywa kochająca żona:))) Pozdrawiam serdecznie
Aniu,
Twój blog jest super! Sama muszę koniecznie skorzystać z lekkiej diety dla całej rodzinki, więc bardzo się cieszę, że mam dostęp do takich smakowitych i prostych dań – podanych w bardzo atrakcyjny i zachęcający sposób:) – czekam na wydanie papierowe – Twoja książka kucharska z tak „smacznymi” zdjęciami to będzie HIT! Tak trzymać!
Justynko, zaniemówiłam z wrażenia… 😉
Jesteś bardzo miła! Dzięki 🙂
Moja Droga, pozwól jednak, że zaprotestuję w kwestii odchudzania! Ani Ty ani Twoje córy na pewno nie potrzebujecie żadnych diet 🙂
Zresztą mam nadzieję, że uda nam się to dokładniej omówić na „babskim wieczorze”!
Do zobaczenia
Ania
Ksiazka Nigelli I Jamiego leżą na półce i zbierają kurz. Winny jest twój blog Aniu :).
Dzięki Twoim przepisom moja kobieta i ja, mimo że odżywiamy się zupełnie inaczej (tzn. ona świadomie i umiarkowanie, a ja raczej liberalnie i bez ograniczeń ilościowych), możemy razem gotować i delektować się potrawami z Twoich przepisów. Ona jest zadowolona, bo jemy zdrowo. Ja jestem zadowolony, bo jemy smacznie.
Wielkie dzięki i powodzenia!
Mikołaj, witaj!
Twój komentarz to jeden z najcenniejszych komplementów jakie usłyszałam! Z dumą chwaliłam się nim dzisiaj przed całą Rodziną 🙂
Bardzo dziękuję za pochwały i cieszę się, że oboje znaleźliście tu „wspólne smaki” 😉
Zapraszam serdecznie!
Pzdr urlopowo
Aniado
Twoje przepisy są zdecydowanie lepsze niż Dieta Dukana 🙂 Efekt podobny i brak skutków ubocznych 🙂
Miło mi to słyszeć! Dziękuję 🙂
Co do skutków ubocznych… Są następujące: Mąż ma rewelacyjne wyniki badań krwi oraz mógł o połowę zmniejszyć ilość leków na nadciśnienie 🙂
Dopiero mnie olśniło!!!!!!!!!!!!!! Twój blog to mój kolejny krok w dążeniu do idealnej sylwetki :* Dziesięć miesięcy temu urodziłam córeczkę i przytyłam w ciąży 25 kg! Sama z siebie schudłam połowę tego co przytyłam a ta pozostałość nawet nie chciała drgnąć…. Przy porodzie ważyłam 77 kg a gdy zaszłam w ciążę 52 :P:) Zdarzało się że już zaczynałam ważyć 61 kg ale tydzień później znowu wskakiwało 63 i tak do 65 😦 Postanowiłam przeanalizować co jem i o której godzinie…I doszłam do wniosku, że głodzić się nie będę a dieta i to taka dragońska jest nie dla mnie. Zapisałam się na siłownię (3-4razy w tygodniu), chodzę też na basen i sauna (1-2x w tygodniu) i step (1x w tygodniu 60 minut intensywnych ćwiczeń). Zrezygnowałam ze słodzenia herbaty, nie smaruje chleba masłem, jem ciemne pieczywo, zero ziemniaków, bananów… przede wszystkim jem 5 małych posiłków dziennie średnio co 3 godziny. Oczywiście czasami wrzucę w siebie batonika lub czekoladę, ale od jednego kęsa przecież nie utyje…. Po 2 tygodniach ćwiczeń i diety udało mi się zrzucić prawie 3 kg, i to jest te prawdziwe 3 kg, bo widzę po sobie, że jest mi lżej… Wolę chudnąć wolniej, zdrowiej niż stać się ofiarą efektu jojo… Mięśnie nóg wzmocnione, ręce jakby smuklejsze… Z pierwszą Córcią przytyłam 17 kg a schudłam 21… I to w pół roku… Ale teraz inny wiek i klimat też robi swoje… Zimą mam raptem 4 h jasno o ile nie jest niebo zachmurzone, bo wtedy to ciemności egipskie….I właśnie,żeby nie zajadać tych ciemności stworzyłam swój blog a teraz mam dodatkowe zajęcia…….Jeszcze z 8kg i będę bardzo szczęśliwa :D:D:D
Pozdrowienia dla Ciebie i Męża i trzymam kciuki za wytrwałość w diecie !!!
Munia, chylę czoła!!! Za wszystko: za już zgubione kilogramy, za rozsądne plany dalszego chudnięcia, za wspaniały sposób na „nie zajadanie ciemności” (o innych talentach pisałam już w innym komentarzu!) 🙂
Blogowanie niesie tyle niespodzianek… Tyle miłych i ciekawych wirtualnych znajomości!
Ogromnie się cieszę, że napisałaś 🙂
Pzdr i także baaardzo mocno trzymam kciuki… Chociaż i tak już wiadomo, że tą „bitwę” masz już wygraną 😉
Aniado
Witam,
mam takie szybkie pytanie: czy tymi wszystkimi pysznościami zamieszczonymi na Pani blogu zajadał się mąż podczas diety?
Alu, witaj!
Tak 🙂
Pzdr
Aniado
W takim przypadku mam jeszcze kilka pytań:
1. czy na sniadania można jeść dania z kategorii sałatki lub przystawki z porcją warzyw (przyznam sie szczerze zakochałam się w Pani mozzarelli z wędzonym łososiem – najlepsza rzecz pod słońcem :))?
2. i czy obiado-kolacjato gorące dania jarskie, miesne i rybne z warzywami (oczywiście do wyboru)?
Z góry dziekuję za odpowiedź.
W moich oczach jest Pani guru gotowania zdrowego, lekkiego, smacznego i dieteteczynego
Pozdrawiam Ala
Pani Alu,
Guru? Raczej nie 😉 Ale jest mi ogromnie miło, że tak pozytywnie ocenia Pani mój blog, prezentowane przepisy i moją prace 🙂 Baaardzo dziękuję!
Odpowiadając na pytania:
1. Przede wszystkim podzielam Pani miłość do mozzarelli z łososiem. Rzeczywiście wielce udane połączenie!
Na śniadania najczęściej przygotowuję Mężowi sałatki, ale często także dania z kategorii przystawki (np. wspomniana wcześniej mozzarella, tatar wołowy/rybny, dania z jaj, domowe wędliny…). Przystawki zawsze uzupełniam porcją warzyw (np. pomidor/ogórek kiszony/smażona cukinia na zimno/kilka listków sałaty skropionych oliwą i octem…).
2. Obiado-kolacja składa się na ogół z dania mięsnego lub rybnego, a do tego sałatka/surówka i/lub jedno z gorących dań jarskich. (Oczywiście można także podać jedno z gorących dań jarskich i uzupełnić je sałatką lub surówką.)
Generalnie staram się trzymać zasady: 1/4 talerza mięso/ryba a reszta warzywa (lub dania z warzyw).
Na stronie bloga, w prawej kolumnie, jest także zakładka TAGI. Tam pod hasłem: Śniadanie, Lunch, Obiado-kolacja starałam się zebrać te dania, które mogą stanowić dany posiłek.
Pzdr i zapraszam po kolejne przepisy
Aniado
Jestem absolutnie zakochana w Pani blogu! Trafiłam przez google na przepis na roladę szpinakową z łososiem(wyszła pyszna!),a teraz przejrzałam go od początku do końca, dodałam 1000 przepisów do zakładek i już nie mogę sie doczekac kiedy znajde czas zeby je wypróbować.
Mam 17 lat, ale kocham gotowac dla siebie i rodziny, lubie tez kiedy jedzenie jest zdrowe( ale nie takie w stylu „wszytko 0%, wywalic tłuszcze-nawet te zdrowe, i ogólnie bez smaku”), a to u Pani jest właśnie idealne- szczególnie trafia w mój gust obecność w wielu przepisach łososia, pesto, serów pleśniowych, brokułów,szpinaku, mogłabym jesc stad wszytko!
zazdroszcze Pani czasu na eksperymenty kulinarne i umiejętności przygotowywania potraw w sposób, żę każda wygląda jak dzieło sztuki. Życze powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga, bo wychodzi to Pani cudownie!
Bee, witaj!
Przeczytałam i… zaniemówiłam 🙂
Jest mi OGROMNIE miło, że wystawiasz mi tak wysoką ocenę! Bardzo dziękuję 🙂
Ja ze swojej strony chciałabym tylko powiedzieć, że to Ty (mam nadzieję, że nie obrazisz się za taką poufałość) zasługujesz na prawdziwe pochwały! Z Twojego komentarza jasno wynika, że lubisz kulinarne klimaty i nie pozwalasz sobie „iść na łatwiznę”!
Podziwiam i gratuluję!
Będę czekała na Twoje opinie o przygotowywanych potrawach! A może zdecydujesz się przysłać mi ich zdjęcia… Chętnie dołączę je do przepisów na blogu. Będę wielce wdzięczna 🙂
Pzdr gorąco
Aniado
Ps.Co do czasu na eksperymenty… Lubię je tak bardzo, że na ich korzyść zrezygnowałam z innych rzeczy (np. oglądania TV) 😉
Opnie bardzo chętenie 😀 zdjęcia…hmm kiedyś już próbowałam fotografować potrawy, myślałam nawet o założeniu kulinarnego bloga ale z moim any-talentem wyglądały 10x mniej apetycznie, niż w rzeczywistości, więc to chyba nie najlepszy pomysł… dlatego m. in. tak podoba mi się Pani blog- zdjęcia są wyjątkowe i w pełni oddają wygląd potraw, a to dość trudna sztuka, o czym przyszło mi sie przekonać 😉
Bee,
To nie jest „anty-talent” to najprawdopodobniej brak doświadczenia 🙂
Nie zniechęcaj się! Blogowanie to wspaniała zabawa, ale pamiętaj, że dość czasochłonna 😉
Pzdr Aniado
Ps. Gdybyś odważyła się jeszcze raz spróbować, to polecam Ci wydaną właśnie w Polsce książkę pt. „Ujęcia ze smakiem”. Dobrze i przystępnie napisana pozycja, w której autorka (Helene Dujardin) opisuje swoją przygodę z blogiem oraz fotografią kulinarną.
Matko i córko! Uwielbiam Panią i Pani bloga! Nie sądziłam, że naprawdę może istnieć coś tak idealnego i perfekcyjnego 😀 Jestem zwolenniczką zdrowego odżywiania, mam dość sporą wiedzę na ten temat i sama tworze tego typu przepisy, jednak czasem brakuje pomysłów 😛 Jest Pani moją Boginią i na pewno polecę tego bloga znajomym :* Bardzo dziękuję!
Rozdepkarzeczna, witam serdecznie!
Bez wahania chciałabym powiedzieć „Z wzajemnością”, ale z wrażenia zabrakło mi słów… Po przeczytaniu takiego komentarza wprost odjęło mi mowę 🙂
Ogromnie dziękuję za tyle komplementów i jest mi bardzo miło, że tak wysoko ocenia Pani mój blog i prezentowane tu przepisy. To wielkie wyróżnienie 🙂
Jednocześnie dziękuję za reklamę wśród znajomych! Taka rekomendacja przekazywana z ust do ust jest najcenniejsza 🙂
Zapraszam do korzystania z moich przepisów, ale również bardzo będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi z Pani strony!
Pzdr Aniado
Aniu, z wykształcenia jestem fotografem (choć tą profesją zajmowałam się jakieś 20 lat temu) i wierz, mi te wszystkie komplementy są jak najbardziej zasłużone. Zdjęcia przemyślane i pięknie zaaranżowane ale bez koloryzacji i udawania, że ugotowane czy upieczone a wygląda jak surowe. A wiem co mówię bo zrobiłam sernik na zimno z Twojego przepisu i roladę łososiowąi wyglądało jak na u Ciebie. Tak jak sernik wybrałam z rozmysłem, to na roladę trafiłam przypadkowo. A że bardzo podobało mi się zdjęcie, zrobiłam ją bez chwili wahania. Świetna przystawka, owo cudo dość często u mnie gości bo jestem fanką łososia. Więc jak wróciłam jeszcze raz do tej rolady aby sprawdzić adres, to okazało się że jest Twojego autorstwa. Przepis poszedł w świat bo robi ją też moja córka i koleżanki mam nadzieję że nie masz mi tego za złe.
Aniu tak trzymaj, jesteś świetna w tym co robisz i może pokusisz się na wydanie książki na 4 pory roku + święta, ja od razu ustawiam się w kolejce.
…..I gratuluję sukcesów w odchudzaniu.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Przepis na mazurek wypróbuję choć i galaretka z gęsi kusi… , mam nadzieję że nie zanudziłam Cię na śmierć
Eliza
Elizo, witaj!
Nawet nie wiem jak podziękować za tyle komplementów… Zrobiłaś mi ogromną przyjemność swoim komentarzem. Jest on dla mnie wyjątkowo cenny bowiem wypróbowałaś już w praktyce moje przepisy i możesz je ocenić po samym smaku!
Zdjęcia… Moje zdjęcia pokazują dania, które rzeczywiście ugotowałam. Jako fotograf na pewno widzisz moje warsztatowe niedociągnięcia… Jednocześnie baaardzo dziękuję za pochwały dotyczące formy podania! Rzeczywiście, wkładam w to sporo wysiłku, bowiem uważam, że apetyczny wygląd to połowa finalnie odczuwanego smaku 🙂
Rozpowszechnianie moich przepisów wśród Rodziny i Znajomych to dla mnie najlepsza reklama! Ogromnie Ci za nią dziękuję 🙂
Zapraszam Cię po kolejne przepisy! Galaretkę z gęsi polecam chociaż wymaga trochę więcej pracy i poświęconego czasu. Co do mazurka… To moja wariacja „na temat” keksu, który piekłam i powiem uczciwie… Moja Rodzina oceniła go jako „dobry ale keks lepszy” 🙂 Tutaj przepis na wspomniany keks.
Pzdr serdecznie i jeszcze raz dziękuję za tak miłe słowa!
Aniado
Jesteś Cudowna… 😉
już od jakiegoś czasu, nie mam czsu oglądać innych stron….!!! 😉
Arti, witaj!
Tak miły komentarz poprawia humor na cały dzień!
Dziękuję i będę czekała na Twoje opinie o wypróbowanych daniach z mojego bloga 🙂
Pzdr Aniado
Witam prosze aniado napisz czy te Twoje przepisy to sa,ktore Twoj maz stosowal podczas chudniecia dzieki
Agnes, witaj!
Tak. Wszystkie przepisy, które są prezentowane na blogu LS „ilustrują” menu mojego Męża z okresu chudnięcia (i utrzymywania wagi).
Odstępstwem od zaleceń lekarza dietetyka są tylko desery, które wprowadziłam „nielegalnie”. Zawsze jednak staram się aby było one jak najlżejsze i zawierały np. cenny błonnik.
Pzdr
Aniado
Jestem pod wrażeniem.Bardzo dobry i ciekawy blog.Pozdrawiam Christopher
Christopher, witaj!
Bardzo to miłe co piszesz. Dziękuję 🙂
Pzdr Aniado
Czemu to nie pani została pierwszym polskim masterchef’em? Przecież ta cała Basia się do Pani nie umywa :]
Rozdepkarzeczna, witam!
Pani/Pana komentarz traktuję jako ogromny komplement! Dziękuję 🙂
Na udział w MC zabrakło mi odwagi, a właśnie za odwagę i wytrzymałość na stres cenię sobie najbardziej wszystkich finalistów polskiego wydania tego programu!
Pochwalę się jednak, że i ja miałam we wspomnianym programie swój udział 🙂 Kinga na premierowe danie wybrała przepisy właśnie z mojego bloga! Czułam się tak jakbym sama brała udział w MC 🙂
Pzdr Aniado
Aniu, zajrzalam do Kingi i znalazlam piekny tekst, ktory skopiowalam dla tych ktorzy tam nie zajrzeli:).
Dolaczam sie do opini i podziekowan pani Kingi!
„Kopalni pomysłów, smaków, pięknych zdjęć i inspiracji. Przepis który prezentowałam w odcinku 2 Masterchef był właśnie z tego repertuaru:) To cudowna Ania z blogu Lepszy Smak tworzy niesamowite potrawy, które ja staram się ostatnio w jak największej częstotliwości próbować w mojej kuchni. Polędwiczki wieprzowe z szynką parmeńską oraz carpaccio z cukinii to moi faworyci, danie te pokochała cała moja rodzina i znajomi dlatego zdecydowałam się na nie w programie. Chciałam ponownie podziękować Ani za pracę jaka wkłada w swój blog, za chęć dzielenia się tak pysznym jedzeniem i za ciepłe słowa w mailach.”
P.S. Jedyna roznica.Moj faworyt to poledwiczki z jablkami.:)
Respekt !!! Bylem przekonany, ze kobiety gotuja raczej z musu i beznamietnie, ale zmienilem zdanie…..
Janusz, witam!
🙂 🙂 🙂
Zatem cieszę się, że dokładam swoje „trzy grosze” do zniszczenia istniejącego stereotypu „gotującej kobiety” 🙂
Bardzo dziękuję!
Pzdr i Wesołych Świąt
Aniado
Serdecznie dziekuję za reklame mojego Oscypka w Sopocie , cieszę się ze Pani smakował . Zapraszam ponownie
Paweł, witam!
Oscypki na molo to już nasza rodzinna wakacyjna tradycja 🙂 Na pewno wrócimy jeszcze nie raz!
Pzdr Aniado
Jestem pod ogromnym wrażeniem bloga, zamierzam często zaglądać i oczywiście stosować. To nieoceniona pomoc w unikaniu monotonii w diecie. Wielki podziw także dla przepięknych zdjęć, wyglądają absolutnie profesjonalnie.
Iska, witam!
Bardzo dziękuję za komplementy. Zarówno te dotyczące przepisów jak i te chwalące zdjęcia.
Cieszę się, że mogę chociaż trochę pomóc.
Jednocześnie przyznaję, że blogowanie to także duże wsparcie dla mnie. Świetnie się przy tym bawię 🙂
Pzdr Aniado
Niesamowicie fajne rzeczy robisz 🙂
Jak każdy, gdy tylko widzę blok z jedzeniem w chodzę. Jednak ja jestem wegetarianką od 26 lat (może też powinnam się kulinarnie ;)) i jak wchodzę na takie blogi to oczywiście przeglądam je dość mocno – szpiegują a co ;)!!!
Podoba mi się mądry sposób diety jaki stosujesz i co najważniejsze nie pojawia się u Ciebie roślina strączkowa zbierana o 5.00 rano zanim rosa opadnie – zwana rybą 😉 W dużej mierze w daniach bezmięsnych pojawia się ryba. U Ciebie tego nie ma!!! Na wet nie zważyłam abyś tam robiła jakieś ostrych dodatków … Wiadomo czemu Ci się udaje 🙂 Pewnie o tym będę pisać 🙂 Jestem zachwycona Twoją motywacją 🙂 pozdrawiam 🙂
KBG, witam Cię ponownie!
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że będąc wegetarianką, czerpiesz inspiracje także z przepisów prezentowanych na stronach LS 🙂
To dla mnie bardzo cenna informacja i… pochwała 🙂
Pzdr gorąco i zapraszam!
Aniado
To prawda 🙂 czerpię inspirację 🙂 pozdrawiam 🙂
KBG
Bardzo się ciesze ,że do Ciebie trafiłam. Będę tutaj częstym gościem jeśli pozwolisz. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam, Marysia
Maria, witaj!
Dziękuję za miłe słowa i zapraszam serdecznie! Będziesz tu zawsze wyczekiwanym Gościem 🙂
Pzdr Aniado
dlaczego zamknęłaś bloga???
jesteś za…. bista, nie widziałam czegoś tak fajnego……
szkoda
M, witaj!
Bardzo dziękuję!
Każda pochwała jest dla mnie ogromnie miła, aczkolwiek taką usłyszałam po raz pierwszy 🙂
Pzdr Aniado
Rozczarowana, że blog już zamknięty, rewelacyjnie go Pani prowadziła. Same pyszności. Dziękuję za inspiracje.
Baaardzo dziękuję!
Taka wiadomość nieustająco cieszy 🙂
Pzdr i życzę radosnych, zdrowych i smakowitych Świąt!
Aniado
Gratuluję wytrwałości i zazdroszczę wagowych wyników :o). Jaka szkoda że dopiero teraz natrafiłam na Pani ślad w blogosferze. Mimo wszystko „przyczaję się ” i będę czekała na nowe wpisy. Pozdrawiam. Ala
Witam ! Jestem tu pierwszy raz i ……to raj dla moich wszystkich zmysłów !!!! Dziękuję za to , że jesteś ! Wspaniałe pomysły ! Doskonała estetyka ! Gdyby był Nobel w takiej kategorii …..zasługuje Pani na niego :)! Pozdrawiam serdecznie ! Alicja ze Zgorzelca
Takie pochwały od Czytelniczki są dla mnie dużo cenniejsze niż nagroda Nobla! Bardzo dziękuję 🙂 Pzdr Aniado
trafiłam tu dziś i już zostanę, wspaniałe przepisy, podane że aż się chce być na tej „diecie” do końca życia. Dziękuje,że pozostawiła Pani swojego bloga dla „następnych” pokoleń 😉 :*