Sola i łosoś…
Dwie pyszne ryby splecione ze sobą smakują stanowczo lepiej niż „solo”, wspomaga je bowiem bardzo apetyczny wygląd 😉
Ktoś mi kiedyś powiedział, że „nadmiar” i „brak” najlepiej wpływają na kreatywność… Taka była geneza powstania prezentowanego dzisiaj dania.
Składniki: (4 roladki czyli 2 porcje)
2 filety z soli
4 plastry łososia (każdy grubości około 5-7 mm)
sól i pieprz
oliwa
dodatkowo:
patyczki do szaszłyków/wykałaczki
Wykonanie:
Filety z soli przekroić wzdłuż na dwa „paski”. Oba rodzaje ryb oprószyć solą i pieprzem.
Na „paskach” z soli układać plastry łososia i ścisło zrolować. Każdą roladkę spiąć wykałaczką lub nadziać na patyczek.
Ułożyć w naczyniu żaroodpornym, spryskać/skropić oliwą i piec 25 minut w temperaturze 190-200 stopni.
Podawać od razu.
Smacznego 🙂
Aniu roladki wyglądają wspaniale! wyobrażam je sobie z grilla w lecie 😉
taki mix rybny musi być pyszny 🙂
Robię się prawdziwą fanką Twoich nieskąplikowanie rewelacyjnych przepisów, bo wyznaję zasadę, parafrazując, że nie sztuka się narobić, ale sztuką jest zrobić COŚ TAKIEGO jak Twoje roladki!
Przepysznie wygląda
ależ malownicze danie … nawet ja, nielubiąca łososia, bym sie na nie z chęcia skusiła:)
Twoja kreatywność jest, bez względu na jej przyczynę, jak zawsze powalająca. Roladki pochłonęłabym nawet na surowo (bywam entuzjastka dobrego i świerzego sashimi), a poddane grilowaniu (na czystym grilu 😉 ) zniknęłyby niczym sen złoty. Ja dziś jestem „skazana” na kulinarne wyczyny potomstwa 🙂 z czego bardzo się cieszę.
Pięknie wyglądają i bardzo ciekawe połączenie.
Ciekawy mariaż!
Pierwsze zdjęcie wyglądem przypomina różę 🙂 Pieknie się prezentują 🙂
Piękne! Myślę, żeby je zrobić na… wigilię. A czemu nie? Boję się tylko wszelkich roladek, że się porozpadają. I nie wyobrażam sobie tak cienkich plastrów łososia. Bo chyba nie chodzi o wędzonego?