Dzisiejsze naleśniki to ukłon w stronę kuchni dalekowschodniej, tak się bowiem kojarzą dania z dodatkiem kokosu i świeżego imbiru.
Naleśniki są miękkie, delikatnie puszyste z subtelną kokosową nutą.
Natomiast duszone w soku pomarańczowym jabłka i gruszki, lekko aromatyzowane imbirem, to już prawdziwa poezja smaku 🙂
Gorąco polecam 🙂
Uwaga:)
SMAŻENIE NALEŚNIKÓW – klucz do sukcesu 🙂
Chciałabym się podzielić z Wami moimi doświadczeniami odnośnie smażenia naleśników, bo wiem, że wiele osób może mieć z tym trochę problemów 😉
Patelnia
Ja smażę naleśniki „beztłuszczowo” na zwykłej aluminiowej patelni, którą zabrałam Mamie wiele lat temu z mojego rodzinnego domu. Patelnia ma… ponad 40 lat. Moja Mama kupiła ją od Cyganów, którzy sprzedawali je przed wejściem, na słynny kiedyś, bazar Różyckiego w Warszawie. Jest to naprawdę absolutnie zwykła patelnia, nie posiadająca żadnej specjalnej powłoki zapobiegającej przywieraniu, średnio ciężka, ale zdecydowanie lżejsza od żeliwnych.
Piszę o tym aby „udowodnić” Wam, że w zasadzie każda patelnia jest dobra (no może z wyjątkiem tych o baaardzo cienkim dnie) 😉
Tłuszcz
Do ciasta naleśnikowego dodaję zawsze trochę oleju (lub tak jak w dzisiejszym przepisie tłuszczu kokosowego, który był w mleku). Dzięki temu nie ma potrzeby wrzucania żadnego innego tłuszczu (olej/margaryna/masło) na patelnię przed smażeniem kolejnych naleśników. Jeśli patelnia jest odpowiednio rozgrzana i ciasto jest odpowiednio „tłuste” naleśniki nie będą przywierały nawet jak będą smażone na zupełnie zwykłej patelni!
Ilość dodawanego oleju zależy oczywiście od ilości ciasta. Średnio mogę powiedzieć, że jest to 2 łyżki na każde 10 naleśników.
Temperatura
Stopień rozgrzania patelni jest według mnie kluczowym czynnikiem decydującym o sukcesie przy smażeniu naleśników!
Ja rozgrzewam „suchą” patelnię na średnim ogniu (wskaźnik 6 przy 9-stopniowej skali) przez około 5-10 minut.
Potem ustawiam palnik na 7-7,5 i przed usmażeniem pierwszego (tylko pierwszego!) naleśnika smaruję patelnię odrobiną oleju. Czekam chwilę aby tłuszcz się rozgrzał i nalewam ciasto.
Zawsze jednak pierwszy naleśnik wychodzi najgorzej! Tak już jest i musimy się z tym pogodzić 😉
Potem już jest tylko coraz lepiej 🙂
W trakcie smażenia, szczególnie większej ilości naleśników, trzeba koniecznie regulować temperaturę. Pomimo, że palnik ustawiony jest na jedną temperaturę, patelnia w miarę smażenia rozgrzewa się coraz bardziej i trzeba po pewnym czasie obniżać stopniowo temperaturę. Czasem trzeba ją potem znów podnieść odrobinę bo patelnia zdążyła już zbyt mocno przestygnąć.
Temperaturę dostosowujemy patrząc na szybkość i stopień rumienienia się kolejnych naleśników.
A czy Wy także macie jakieś swoje „sekretne” sposoby na smażenie naleśników? Będę wdzięczna za wszelkie uwagi 🙂
Życzę sukcesu!
Aniado
Składniki:
Naleśniki: (8 sztuk)
1 jajko (osobno żółtko i białko)
1/3 szklanki (50 g) mąki pszennej pełnoziarnistej (u mnie graham)
1/3 szklanki (50 g) mąki pszennej (u mnie luksusowa)
130-150 ml mleka kokosowego*
150-200 ml zimnej wody
1/4 łyżeczki soli
1 łyżka wiórków kokosowych
*Uwaga: Mleko kokosowe na ogół można kupić w puszkach po 400 ml. Po otwarciu trzeba zawartość bardzo dokładnie wymieszać (składa się ona z dwóch warstw „bardzo gęstej” i „wodnistej”) i dopiero wtedy odmierzyć odpowiednią ilość.
Resztę mleka można wykorzystać do przygotowania bardzo smacznej zupy kokosowej lub kremu marchewkowego.
Można także potroić ilość składników, wykorzystując całą puszkę mleka, i usmażyć więcej naleśników 😉
Imbirowe owoce:
1 jabłko (u mnie Champion)
1 gruszka (u mnie Konferencja)
1-2 łyżeczki syropu z agawy
100-150 ml soku ze świeżych pomarańczy
1 łyżeczka tartego imbiru**
**Uwaga:
Tarcie świeżego imbiru
Na jednym z anglojęzycznych blogów (niestety nie pamiętam którym…), Autorka przedstawiła wyśmienity sposób na tarcie świeżego imbiru.
Każdy kto kiedykolwiek próbował trzeć na tarce świeży imbir wie jak niewdzięczne jest to zajęcie! To prawdziwa wojna, która może nawet skończyć się krwawo 😦
Rozwiązanie tego problemu jest… dziecinnie łatwe. Imbir trzeba ZAMROZIĆ!
Cały korzeń, obrany lub nie, wkładamy do torebki foliowej, a następnie do zamrażarki. Taki zamrożony imbir trze się fenomenalnie! Mało tego, będąc w zamrażarce nie schnie/więdnie i możemy go używać nawet kilka miesięcy 🙂
Gorąco polecam 🙂
Wykonanie:
Naleśniki.
Oddzielić białko od żółtka. Białko ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę.
W misce połączyć żółtko z mlekiem kokosowy. Ubić. Dodać oba rodzaje mąki i 150 ml zimnej wody. Ubijać mikserem aż do uzyskania jednolitej masy. Jeśli ciasto jest bardzo gęste dodać więcej wody, tak aby na koniec miało ono konsystencję średnio gęstej śmietany.
Delikatnie wymieszać z ubitymi na pianę białkami oraz wiórkami kokosowymi.
Smażyć na dobrze rozgrzanej patelni bez konieczności dodawania tłuszczu. Usmażone naleśniki odstawić w ciepłe miejsce aby nie wystygły.
Przygotować imbirowe owoce. Jabłko i gruszkę obrać z skórki, wykroić gniazda nasienne i pokroić na kawałki.
Rozgrzać mocno patelnię, najlepiej z nieprzywierającą powłoką i wrzucić owoce. Dodać utarty imbir, syrop z agawy i połowę soku pomarańczowego. Dusić do czasu aż owoce będą lekko szkliste i delikatnie miękkie. W czasie duszenia, jeśli owoce będą się „przypalały” do dna patelni dodawać po 2 łyżki soku pomarańczowego. Gotowe owoce przełożyć do miseczki. Na patelnię wlać resztę soku pomarańczowego i zeskrobując ewentualne skarmelizowane resztki owoców gotować aż sos zgęstnieje. Gotowym sosem polać owoce w miseczce.
Podawać na gorąco lub na zimno z kokosowymi naleśnikami.
Smacznego 🙂
Brzmi pysznie, uwielbiam nelesniki, czli plan na obiad gotowy. Super strona, gratuluje.
Teo, witaj!
Dziękuję za miłe słowa, a same naleśniki baaardzo polecam 🙂
Pzdr Aniado
Już mi smakują.
Kabamaiga,
Powiem mało skromnie… Rzeczywiście pyszne 🙂
Pzdr Aniado
Tropikalne, słoneczne danie na pochmurny dzień. Już lubię 🙂
Slyvvia,
Trafiłaś w dziesiątkę! Rzeczywiście, zjedzone na śniadanie, polepszają humor na cały dzień, nawet tak pochmurny jak dzisiaj 🙂
Pzdr Aniado
ehh po gruszce z imbirem Pan Mąż zalecił wykluczenie go z naszej diety 🙂
Eulalio, rozumiem, że smak imbiru Mężowi „nie podszedł” 😦
Myślę jednak, że zastąpienie imbiru – cynamonem w tym przepisie, dałoby także wspaniałe rezultaty. Co Ty na to?
Pzdr Aniado
brzmi pysznie 😉
Zagladam tu od jakiegos czasu ale komentuje po raz pierwszy.
Swietny blog.Piekna, wyszukana prezentacja potraw.Przepisy dopracowane w kazdym calu.Opis wykonania tak dokladny,ze potrawa wyjdzie nawet najwiekszemu kuchennemu nieudacznikowi:)
Calosc w stylu dyskretny urok elegancji:) ale bezpretensjonalnie,cieplo domowo!Tak trzymaj!
Informacja o tarciu imbiru NIEOCENIONA!Dzieki!
Pozdrawiam serdecznie.Libra
Libra, witaj!
Jest mi ogromnie miło poznać jeszcze jedną Czytelniczkę Lepszego Smaku 🙂
„Domowo… ciepło… elegancko… bezpretensjonalnie…” Od takiej ilości komplementów może się zakręcić w głowie!
Baaardzo dziękuję! Cieszę się, że aż tak wysoko oceniasz moją pracę… moje hobby 🙂
Prowadzenie bloga, mając takich Czytelników, to czysta przyjemność!
Pzdr i zapraszam
Aniado
proszę się nie śmiać, ale urzekło mnie to zdjęcie starej patelni..
dzisiaj już takich chyba nie robią
gofry musiały smakować z niej znakomicie! 🙂
Witaj,
Powiem szczerze, że trochę się zastanawiałam nad wstawieniem tego zdjęcia… Na tej patelni stanowczo widać „upływ lat” i ilość usmażonych naleśników 😉
Mówiąc wprost „jest mało wyględna”… Tym bardziej cieszę się, że tak pozytywnie zareagowałaś na to zdjęcie 🙂
Pzdr Aniado
Ps. A sam przepis? Wydaje mi się, że powinien być w Twoim guście… 🙂
rewelacja. bezapelacyjnie wspaniałe.
No proszę! Teraz częściej zacznę kupować imbir, bo do tej pory ciągle mi się marnował w lodówce. Super z tym mrożeniem, dzięki za radę 🙂 Koniecznie muszę też spróbować tej zupy kokosowej – bardzo mnie zaintrygowała. Pozdrawiam 🙂
Crumblle,
U mnie było tak samo! Teraz natomiast mamy szansę na „świeży” imbir o każdej porze 🙂
Aż trudno uwierzyć, że czasem tak „prosty wynalazek” może dać tyle radości 🙂
Pzdr Aniado
Nad morzem dzisiaj makabrycznie wieje, ale na Ani blogu – jak zawsze może duszę ogrzać 🙂
Naleśniki na pewno wypróbuję, bo rodzina kocha je w każdej postaci 😉
Magda,
Moją duszę to najlepiej ogrzewają miłe słowa, takie jak np. te, które właśnie przeczytałam 🙂
Naleśniki i owoce bardzo, bardzo polecam! Są naprawdę pyszne 🙂
Dziękuję za komentarz
Pzdr Aniado
Ps. Oj! U nas też mocno wiało, ale widziałam relację z Wybrzeża i tam było stanowczo gorzej! Ponoć „12” (= huragan!) w 12-stopniowej skali Beauforta!!!
Dzięki nie tylko za cudownie aromatyczny przepis, ale również za pomocne dla mnie rady :))
Aurora, witaj!
Cieszę się, że mogę chociaż trochę pomóc 🙂
Pzdr Aniado
Co do ‚sztuczek’ idealnego smażenia naleśników – unowocześniłam stary sposób mojego taty (który smaży naleśniki idealne), polegający na tym, że do ciasta naleśnikowego dodaje niewiele tłuszczu (np. oleju), za to za każdym razem kiedy patelnia jest sucha smaruje je skórką od słoniny. Ponieważ unikam tłuszczu zwierzęcego, na maleńki talerzyk nalewam odrobinę oliwy/oleju, a następnie nabijam ćwiartkę jabłka (w przypadku słodkich naleśników) lub połówkę ziemniaka (dla wytrawnych) na widelec i takim „pędzelkiem” smaruję patelnię. Dzięki temu naleśniki są mniej tłuste niż takie, w których do ciasta dodaje się więcej tłuszczu. I oczywiście zgadzam się, że na każdej patelni można usmażyć cieniutkie i idealne naleśniki! 🙂
PS. Naleśników na mleczku kokosowym jeszcze nie próbowałam – zapisuję do wypróbowania 🙂
Witaj!
Każda taka, sprawdzona rada jest wprost bezcenna!
Dziękuję, za głos w dyskusji!
Pzdr Aniado
Ps. Ja także dopiero pierwszy raz wykorzystałam mleczko kokosowe do zrobienia naleśników i przyznaję, że wyszło nadspodziewanie dobrze! Naleśniki były bardzo puszyste i pyszne w smaku 🙂
Aniu, sprawiasz, że zwykłe rzeczy w niezwykłej kompozycji nabierają niezwykłej oprawy i jeszcze bardziej niesamowitego smaku. Moja rodzina uwielbia jak robię coś od Cię 😉 jak się tylko dowiedzą, że to z Twojego blogu, to już się nie mogą doczekać. A ja to jeszcze bardziej :)), Bardzo się cieszę, że masz tego bloga, już tyle klientek zna Twój blog, że się mnie ktoś z pracy zapytał, czy Ty mi płacisz za reklamę 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 Ale jak Ty to mówisz ;” Ja tylko grzecznie odpowiadam, jak się mnie ktoś zapyta………….”
pzdr Cię serdecznie
Efcia,
Jak mi miło, że korzystasz z moich przepisów i porad! Szczególnie, że przygotowane dania smakują zarówno Młodszym jak i odrobinę Starszym „recenzentom” 🙂
Pzdr i zapraszam po kolejne przepisy!
Aniado
Ps. Ogromnie Ci dziękuję za reklamę! To ja, jeśli pozwolisz, odpłacę się tym samym 🙂
Mój sekret na smażenie naleśników jest tak prosty, że nie wiem czy wypada go upubliczniać. Używam mężą (Jemu zawsze naleśniki wychodzą). A z Twojego sposobu na imbir napewno skorzystam i podam dalej 🙂
Aniu,
Taki Mąż to nie „Sekret” to… „Skarb” 🙂
Pzdr Aniado
Ps. A może Sz.P. Małżonek chciałby się podzielić swoim sposobem na perfekcyjne naleśniki? 😉 Zapraszam!
Jedyne co mogę powiedzieć (z obserwacji) to to, że ciasto na naleśniki zawsze robi na 1-1.5 godziny wcześniej. Podobno ciasto musi odpocząć
u mnie też, jak u ani… hm… a właściwie Pana Męża ;)… ciasto musi swoje odstać. W sumie nie wiem czemu, gdzieś to kiedyś przeczytałam i tyle. A, ja jeszcze dodaję odrobinkę fruktozy do samego ciasta. Naleśniki przez to troszkę bardziej brązowieją, ale potem już ich nie dosładzam na wierzchu 🙂
pozdrawiam cieplutko!
… a! no i zapomniałam dopisać, że oliwa do ciasta i sucha patelnia od początku 😉
Asztura, jak miło Cię znowu usłyszeć 🙂
Dziękuję za udział w dyskusji i podzielenie się Twoimi „sposobami na naleśniki idealne” 🙂
Pzdr i życzę spokojnej nocy
Aniado
Imbirowe owoce to poezja smaku!!! Moje kubki smakowe doznały wielkiej ekstazy 😀
Do naleśników z mąki pełnoziarnistej powoli się przekonuję bo smak jest całkowicie inny niż z mąki luksusowej.
Pozdrawiam
Maliś,
Jak miło to słyszeć!
Co do naleśników… masz rację, że do smaku mąki pełnoziarnistej trzeba się przyzwyczaić. Natomiast zdradzę Ci, że jak raz już Ci zasmakują pełnoziarniste wypieki to jesteś na nie „skazana” na zawsze 🙂
Pzdr Aniado
WITAJ ANIU!!! ZAMIAST MĄKI GRAHAM MOGĘ DODAĆ TYLKO MĄKE TORTOWĄ? DZIŚ ZROBIŁAM JAJKA FASZEROWANE ZAPIEKANE WEDŁUG TWOJEGO PRZEPISU WYSZŁY SUPER !!!POZDRAWIAM.
Beata,
Oczywiście, że możesz zastąpić mąkę graham zwykłą białą mąką. Ja używam pełnoziarnistej aby „przemycić” więcej błonnika 🙂
Pzdr i mam nadzieję, że to danie także Ci zasmakuje 🙂
Aniado
Lulu
Przypadkiem trafiłam na bloga aniado i bardzo mi się podoba.
Ja także b.lubię naleśniki i urozmaicam na różne sposoby.
Np.do ciasta naleśnikowego daję mniej maki pszenne ale dodaję płatki śniadaniowe wzbogacone o owoce kandyzowane , słonecznik i inne dodatki a dużą ilością błonnika.
Pozdrawiam