Błyskawiczna i bardzo ciekawa przystawka ze śledzi.
Przepis i nazwa dania* pochodzą z miesięcznika „Moje Gotowanie” (czerwiec 2010).
*Czytelników znających fińską kuchnię, proszę o informację, czy to jest rzeczywiście przepis regionalny, czy może raczej taki jak na „rybą po grecku” 😉
Składniki: (4 porcje)
1 opakowanie śledzi w oleju
1 mała puszka groszku konserwowego
sos musztardowy:
4 łyżki śmietany 18% (lub 2 łyżki śmietany + 2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego)
2-3 łyżeczki musztardy gruboziarnistej
pieprz do smaku
dodatkowo:
szczypiorek lub natka do ozdoby
4 szklane kokilki/filiżanki/kieliszki/szklaneczki
Wykonanie:
Filety śledziowe osączyć z oleju i pokroić na kawałki. Rozdzielić do 4 filiżanek.
Na śledzie wrzucić po 1-2 łyżki groszku konserwowego.
Wymieszać składniki sosu i polać nim śledzie z groszkiem. Przed podaniem posypać/ozdobić posiekanym szczypiorkiem i/lub natką.
Smacznego 🙂
ROK TEMU NA BLOGU
Na śniadanie jajka w kokilkach z pieczarkami,
na lunch rosół z pulpecikami.
Polecam także pastę z bakłażana jako dodatek „do wszystkiego ” 🙂
Ne sądzę by było to, przynajmniej z tych popularniejszych, typowe danie kuchni fińskiej. Primo: nigdy o nim nie słyszałam, secundo, w książce kucharskiej „The food and cooking of Finland” go nie ma. Aczkolwiek jest to dość uboga w przepisy książka, nic w stylu naszych kuchni polskich w tysiącami przepisów. Jedno co jest pewne: śledzie są popularną rybą w Finlandii, więc niewykluczone, że ktoś je jada tak przyrządzone.
fajny pomysł na groszek 🙂
Fajny sosik
Aniu jesienią śledzie smakują, chyba najbardziej. I każdy przepis jest warty spróbowania 🙂
A ja od przeszło 20 lat robię „Śledzie po fińsku” wg przepisu ex-szwagra, który zdaje się, dostał ten przepis od kolegi Fina. Uprzedzam, przepis szokuje, ale śledzie w tym wydaniu są wyborne.
Pokrojone na kawałki matiasy zalewa się sosem zrobionym z: groszku konserwowego, natki pietruszki, kwaśnej śmietany, curry i tak, tak! cukru pudru. O ile pamiętam w oryginale jest jeszcze cebulka pokrojona w kosteczkę, ale ja nie dodaję. Zaraziłam tym przepisem wiele osób, nawet takich o konserwatywnych kubkach smakowych 🙂
Witaj!
„Człowiek uczy się przez całe życie!!!” 🙂
Przepis jest tak… oryginalny, że na pewno go wypróbuję! A tak przy okazji, to wygląda na to, że połączenie śledzi i groszku konserwowego to jednak fiński wynalazek 😉
Pzdr Aniado
Dotarłam wreszcie do domu i znalazłam przepis, żeby podać Ci proporcje (ja od dawna robię na oko, bo wiem, jakiego efektu końcowego oczekuję :-)): 3 łyżeczki curry i 1 łyżeczka cukru pudru. A ponieważ przepis mam jeszcze z komuny, to na kartce mam napisane: „1 buteleczka gęstej śmietany”. No przecież, o plastikowych kubeczkach nikt wtedy nie słyszał 🙂
Moja Droga,
A groszek? Zostawić w całości, wymieszać ze śledziami i polać sosem?
Pzdr Aniado
Ps. A „buteleczka gęstej śmietany” to pewnie z kapslem, prawda? 😉
Ja zaczynam od zmieszania w misce śmietany z curry i cukrem, próbuję, czy jest ok i potem dodaję groszek, natkę i śledzie. Kapselek, a jakże 😉
Kuchnia fińska to to chyba nie jest, ale wygląda bardzo apetycznie 🙂
Fińskie czy nie – fajnie to wygląda i jest dobrym pomysłem na utylizację śledzi w oleju 🙂
Caracordata,
„Utylizacja śledzi”… I jak tu się nie uśmiechnąć?!!! 🙂
Jak zwał, tak zwał, ale przekąska naprawdę warta wypróbowania!
Pzdr Aniado
ależ ja kocham śledzie a sosik bardzo fajny 🙂
Groszek i śledzie to także i polskie upodobania, każdy szanujący się bar w PRL serwował sałatkę śledziowa w formie ulepionego zeppelina – skład: ziemniaki, cebula, zielony groszek i śledzik, a wszystko zaprawione majonezem. Pyyycha!
Ale wracając do fińskiej wersji, właśnie pochłonęłam słuszną ilość. Oj, pyszności. Następnym razem użyję groszku mrożonego, własnoręcznie ugotowanego. Nie jest tak rozciapkany i ma zdecydowanie lepszy kolor. Pozdrawiam
Monotema,
„Komunistycznym zeppelinem” rozbawiłaś mnie do łez! Przyznaję, że nigdy nie dane mi było skosztować tego rarytasu 😉
Pomysł z mrożonym groszkiem „kupuję”. Na pewno będzie jeszcze bardziej smakowicie:)
Pzdr Aniado
To powinny być śledzie Surströmming czyli kiszone śledzie. Smród okrutny, ale smak nie do opisania.
@Ojciec Dyrektor – o tych śledziach kiszonych pisze w swojej książce „Świat według reportera. Szwecja” Piotr Kraśko. Powiem szczerze, że chętnie spróbowałabym, bowiem moje upodobania śledziowe od lat są niezmienne. Zawsze wszystkim głoszę: ze słodyczy najbardziej lubię… śledzie. Pozdrawiam