Klasyka Polskiej Kuchni w czystym wydaniu!
Odkąd pamiętam podawane na ciepło jaja faszerowane w skorupkach cieszyły się ogromnym zainteresowanie na wszystkich domowych przyjęciach!
Trochę bardziej pracochłonne… wyśmienitym smakiem wynagrodzą czas poświęcony na ich przygotowanie 🙂
W naszym domu, jest to danie, które musi się pojawić jako pierwsze na Wielkanocnym stole!
Składniki:
10 jaj (najlepiej dość dużych i od wiejskiej kurki)
10 pieczarek
2-3 łyżki posiekanego szczypioru
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
1-2 ząbki czosnku
2-3 łyżki majonezu
sól i pieprz
margaryna do smażenia (lub masło klarowane)
Wykonanie:
Jaja ugotować na twardo. (Tutaj podaję mój sposób.)
Każde jajo wraz ze skorupką przekroić na połowę.
Uwaga:)
Najwygodniej jest to zrobić trzymając jajko w grubej rękawicy (takiej jakiej używa się do wyjmowania gorących naczyń z piekarnika) i używając ostrego, dużego noża energicznie, jednym uderzeniem-cięciem przepołowić je na dwie części. Rękawicę można dodatkowo zabezpieczyć przed pobrudzeniem ręcznikiem papierowym.
Oczywiście, nie da się idealnie przeciąć twardej skorupki. Zawsze brzegi będą trochę „postrzępione”, ale to nic nie szkodzi. Ważne jest tylko aby ewentualne odpryski ze skorupki nie dostały się do farszu.
Delikatnie, aby nie uszkodzić skorupek (najlepiej robić to łyżeczką do herbaty) wyjąć z każdej połówki jajka żółtko oraz białko i drobno posiekać.
Pieczarki zetrzeć na grubej tarce (lub drobno posiekać) i usmażyć na odrobinie oliwy z oliwek. Ostudzone dodać do pokrojonych jajek. Wsypać posiekany szczypior i natkę. Dodać majonez i dokładnie wszystko wymieszać. Doprawić do smaku solą oraz pieprzem.
Każdą skorupkę wypełnić farszem.
Na dużej patelni, rozgrzać 1 płaską łyżkę margaryny. Na gorący tłuszcz kłaść połówki jajek, farszem do dołu. (Uwaga: Nie ma konieczności panierowania jajek w bułce tartej.) Smażyć na średnim ogniu przez około 5 minut, aż do czasu gdy farsz lekko się przyrumieni. W czasie smażenia można patelnię przykryć pokrywką aby jajka równomiernie się zagrzały.
Podawać gorące, zaraz po zdjęciu z patelni. Można dodatkowo, dla ozdoby posypać je odrobiną drobnego szczypioru.
Smacznego:)
Znam, znam!:)
I jadam obowiązkowo na Święta u mojej teściowej.:) Są przepyszne!:) I nigdy nie zostają na potem.;(
Lekka, u nas też znikają od razu, nad czym bardzo boleje mój syn, największy ich wielbiciel 😉
Nie robiłam takich nigdy a nawet o zrobieniu czegoś takiego nie myślałam, bo u mnie w domu nie ma akiej tradycji. JEdnak może spróbuję.
Ag Pe, spróbuj koniecznie! Istnieje jednak ryzyko, że będziesz w przyszłości miała już „obowiązek” przygotowywania takich jajek 😉
U mnie robi się dokładnie takie same jajka. Z tym, że do smażenia wolę jednak masło 😉
Michał, masz rację. Jeśli mam masło ghee (klarowane) to także wtedy smażę na maśle. Dopiszę to także w przepisie. Dzięki 🙂
Pamiętam te jajka z obiadów mojej Babci, ale u niej zamiast pieczarek była duszona cebulka, czasem z dodatkiem jakiejś wędliny. Były i są przebojem teraz w mojej kuchni. Muszę spróbować wersji z pieczarkami.
U nas też muszą być na wielkanocnym stole! Wprawdzie bez pieczarek i smażone na maśle z dodatkiem oleju, by się nie przypalały, ale to te same jaja wielkanocne. Twojej wersji spróbuję 🙂
Pamietam takie jajka z rodzinnych imprez – moja Mama zawsze robila sporo, a i tak znikaly zaskakujaco szybko…
jakoś do skorupek przekonana nie jestem, ale samo nadzienie baaardzo lubię 🙂
Robię,robię:) i takie same:) ale na maśle tak jak Michał:)
hahaha:) i wiesz co..chyba zrobię je wcześniej bo przypomniałaś mi smak tego nadzienia…o jejciu..jak go lubię:)
Pozdrawiam serdecznie!!
Ha, tez mi te jajka po głowie chodzą 🙂 Klasyk jakich mało, zgadza się, Aniu!
POzdrawiam cieplutko 🙂