Idealna przekąska na rozkręcenie domowej imprezy!
To był absolutny eksperyment!
I, z dumą powiem, że po raz kolejny się udało 😉
„Co najbardziej pasuje do śledzika?
Wódeczka oczywiście!”
Idąc tym tokiem myślenia, uznałam, że śledzie z „pijaną” śliwką także powinny się dobrze „dogadywać”…
Według mnie idzie im świetnie 🙂
Uwaga: Danie mało pracochłonne i łatwe ale wymaga zamarynowania śliwek w wódce przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem!
Składniki: (około 10 koreczków)
5-6 filetów śledziowych (u mnie Matjas firmy Lisner)
„Pijane śliwki”
5 dobrych suszonych śliwek
około 1/3 szklanki wódki
dodatkowo:
szczypior drobno posiekany
Wykonanie:
W małym słoiczku ze szczelną zakrętką namoczyć śliwki w wódce na około 7-14 dni.
Na godzinę przed podaniem, śledzie pokroić na cząstki i „zbudować” koreczki nadziane połówką „pijanej” śliwki.
Przyozdobić posiekanym szczypiorem.
Smacznego 🙂
Polecam Wam także:
Torcik śledziowy z cebulową konfiturą
Ale świetny pomysł! i jeszcze tak pięknie podane…
Co za wyborne towarzystwo i pasuje jak ulał do każdej okazji. Odrobina podkręcenia przyda się każdej imprezie czy to dużej czy małej. Brawo, brawo za pomysłowość – tym pomysłem uratujesz nie jedno przyjątko.
Tp już teraz wiem dlaczego dla dorosłych:) …śledź i śliwka to naprawdę smakowite połaczenie Aniu:) …a jakże pięknie się u Ciebie prezentuje:) pozdrawiam ciepło
Aniu gratuluję wyobraźni 🙂 Połączenie idealne!
Dla mnie bomba! Na pewno zagoszczą na moim stole 😉
To się nazywa impuls! Zerwałam się od kompa, napchałam do małego słoiczka 10 suszonych śliwek zalałam wódką – i już jestem z powrotem. Za dwa tygodnie zobaczymy co z tym zrobię. Pomysł genialny.
A tak przy okazji- próbowałyście misie-gumisie nasączone alkoholem? Murowany przebój na każdym przyjęciu!
Pozdrawiam- Jola
Jolu,
To się nazywa pozytywny odzew 🙂
Skoro jeszcze nie zdecydowałaś jak wykorzystasz „pijane śliwki” (nawiasem mówiąc są pyszne prosto ze słoika!), to chciałabym Ci podsunąć jeszcze jeden pomysł. Takie śliwki wspaniale uzupełniają wszelkiego rodzaju torty i desery. Tutaj jeden z przykładów.
Pzdr i będę czekała na Twoją opinię!
Aniado
Ps. Pijane misie-gumisie koniecznie do wypróbowania 🙂
Aniu
śliwki „zalałam” wczoraj oczywiście z myślą o śledziach- ale pomysł z ciastem jest znakomity. Mam jeszcze namoczone w pigwówce morele- właśnie z myślą do późniejszego wykorzystania w jakimś cieście. Pigwówka wyszła zbyt wytrawna- stąd pomysł z morelami. Po wyjęciu z „dosmaczonej” nalewki będą jak znalazł do wykorzystania! Pozdrawiam – Jola
Jolu,
Ja poszłam podobnym tropem…
Po sukcesie „pijanych” śliwek, w drugim słoiczku „poję” teraz suszone morele. Uprzejmie donoszę, że po 7 dniach spędzonych w alkoholu, morele są wyborne 🙂
Pzdr Aniado
A co do nietypowych zastosowań warzyw – czy próbowałaś dżemu z zielonych pomidorów?
Jolu,
Słyszałam o nim, ale jeszcze nie próbowałam…
Pzdr Aniado
Śledzie pochłaniam w ogromnych ilościach, przyrządzam je na wiele sposobów, ale ze śliwką chyba jeszcze nie jadłam, szczególnie taką pijaną 😛 Zapraszam do mnie, wczoraj przygotowałam dwa przepisy na śledzie z kuchni skandynawskiej.
sledziki pierwsza klasa, i fajne zdjecie.
świetna propozycja na świąteczny stół:)
Uwielbiam śledzie, uważam że są w Polsce bardzo niedocenione !
Pomysł świetny !
Zakladam, ze trzeba „upic” wiecej sliwek niz przewidujemy zakasek
bo przypuszczam,ze sa one tak wysmienite jak rodzynki „upojone” ginem,
ktore podobno lecza artretyzm:)))
Libra,
Oj! Są wyśmienite! I na pewno warto zrobić ich dużo więcej. Tym bardziej, że im dłużej nasiąkają alkoholem tym są lepsze!
Po wypróbowaniu „pijanych” śliwek, od razu w osobnym słoiczku namoczyłam także morele. Też są pyszne! A teraz nie pozostaje mi nic innego jak „upić” rodzynki ginem 🙂 Zaraz to zrobię!
Pzdr Ania
dobre! kilka śliwek z takiej ilości wódki…musiały być mocno „pijane” 😉 przepis bardzo mi się podoba, bo uwielbiam śledzie. przy okazji wypróbuję na pewno 🙂
Swietny pomysl i przepiekne zdjecia! ;D
Bardzo lubię śledzi…i nie uwierzysz….na sobotnią imprezkę o tym samy pomyślałam 🙂 ja moja zrobiłam według przepisu od przyjaciółki.
http://moja-ksiazka-kucharska.blogspot.com/2012/11/sledzie-po-goralsku.html
Na koleją spróbuję Twoich 🙂
Pozdrawiam
Witam! czy śledzie należy uprzednio namoczyć w wodzie, żeby starciły trochę ze swojej słoności? jeśli tak, to ile trzeba moczyć?
Kasiu, witaj!
Mocno słone śledzie moczy się maksimum 3 godziny.
Ja używam filetów śledziowych Matjas firmy Lisner od razu w oleju i nigdy ich nie moczę. Także nie mam doświadczenia w tej kwestii.
Pzdr Aniado
A czy śliwki w wódce mają stać w lodówce? Bo właśnie zalałam i nie wiem….
Aga,
Moje stały w temperaturze pokojowej. Myślę, że alkohol zapobiega zepsuciu się owoców.
Pzdr Aniado
Aniu chodzi o gotowe śledzie w oleju firmy Lisner?
Ewelina,
Tak. Dokładnie takie 😉
Pzdr Aniado
bardzo apetycznie wyglądająca przekąska!!!