Klasyka Polskiej Kuchni!
Danie pachnące wiosną i Świętami.
W moim rodzinnym domu nadziewany kurczak był wraz z kotletem schabowym tradycyjnym daniem na niedzielny obiad oraz wszystkie uroczystości rodzinne (przyjęcia z okazji chrzcin, komunii, imienin…). Do niego Mama podawała mizerię lub zieloną sałatę ze śmietaną, a wszystko posypane było obficie drobno posiekanym koperkiem… 😉
Uwaga:)
W związku z tym, że nadzienie kurczaka, powinno zawierać namoczoną bułkę, ja zastąpiłam ją tym razem komosą ryżową. Równie dobrze rolę tę może odegrać ugotowana drobna kasza jęczmienna.
Ponadto do nadzienie należy dodać sporą ilość oliwy z oliwek (4-5 łyżek), a białko z jajek trzeba przed dodaniem ubić na sztywną pianę. Dzięki tym „zabiegom” nadzienie będzie „puszyste” i soczyste.
Bardzo trudno jest utrafić z odpowiednią ilością nadzienia. Farsz, który pozostanie nam po napełnieniu kurczaków można zatem włożyć do wysmarowanego oliwą naczynia żaroodpornego i upiec wraz z kurczakami. Uzyskamy w ten sposób klops drobiowy – smakowitą, domową wędlinę na śniadanie.
Składniki:
1 kurczak
sól i pieprz
słodka papryka w proszku
oliwa z oliwek
Nadzienie:
1/2 kg mielonego mięsa drobiowego
1 duże jajko (oddzielnie żółtko i białko!)
1/2 szklanki ugotowanej komosy ryżowej (lub drobnej kaszy jęczmiennej)
4-5 łyżek oliwy z oliwek
2-3 łyżki zmielonych wątróbek drobiowych (opcjonalnie)*
duża garść posiekanej drobno natki pietruszki**
sól i pieprz
*Wątróbki drobiowe – tradycyjnie dodaje się do pasztetów i farszu do kurczaka. Dodają charakterystycznego smaku oraz przyciemniają potrawę. Ja nie jestem miłośniczką wątróbek… więc niechętnie dodaję je także do nadzienia… Rzecz gustu 😉
** Natka pietruszki – stanowi o smaku farszu. Nie może jej być mało, bowiem farsz będzie bez smaku. W sekrecie powiem, że upieczony farsz smakował nawet tym, którzy natki normalnie NIGDY nie jedzą 😉
Wykonanie:
Kurczaka umyć, osuszyć i natrzeć dokładnie solą oraz pieprzem (wewnątrz i na zewnątrz).
Przygotować sobie igłę nawleczoną białą bawełnianą nitką do późniejszego zaszycia kurczaka.
Przygotować farsz. Białko ubić na sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli. Mięso mielone wymieszać z żółtkiem, oliwą z oliwek, drobno posiekaną natką pietruszki oraz ugotowaną quinoa (kaszą jęczmienną). Doprawić do smaku solą i pieprzem. Na koniec delikatnie wymieszać z ubitym na pianę białkiem.
Uwaga: Jeśli mamy opory z próbowaniem surowego mięsa – ja mam! – można pół łyżeczki farszu usmażyć na patelni i wtedy dopiero spróbować 😉
Przygotowanym farszem napełnić kurczaka i zaszyć. (Uwaga: Nadzienie, które zostało niewykorzystane włożyć do naczynia żaroodpornego wysmarowanego oliwą i postawić obok kurczaka.) Blachę wysmarować oliwą, ułożyć kurczaka, polać go odrobiną oliwy i oprószyć słodką papryką (dzięki temu będzie miał ładniejszy kolor po upieczeniu).
Piec 90-100 minut w temperaturze 190-200 stopni. Gdyby kurczak zbytnio się rumienił przykryć arkuszem papieru do pieczenia. W czasie pieczenia kilkukrotnie polewać wytworzonym sosem.
Przed wyjęciem sprawdzić patyczkiem czy kurczak jest upieczony. Jeśli z miejsca gdzie wbito patyczek leci klarowny, przezroczysty sos to znaczy, że mięso jest upieczone.
Uwaga:
Jeśli przygotowujemy kurczaka/i na większe przyjęcie, najrozsądniej jest upiec go dzień wcześniej. Ostudzić i wtedy podzielić na porcje. Na zimno mięso i nadzienie kroją się dużo wygodniej i ładniej.
Przed podaniem porcje kurczaka ułożyć na blaszce lub w dużym naczyniu żaroodpornym przykryć folią aluminiową (aby mięso nie wyschło) i podgrzewać minimum 30 minut w temperaturze 190-200 stopni.
Podawać na gorąco z mizerią i/lub zieloną sałatą polaną jogurtem i posypaną koperkiem.
Smacznego:)
Moja mama i babcia robią takiego kurczaka. Jest faktycznie przepyszny.
Ag PE, widzę, że Tobie także ten przepis kojarzy się z domową tradycją 😉 Pzdr
U mnie w domu nadzienie zawierało jeszcze tarte kwaśne jabłka i było pyszne
Brawo za apetyczne, jak zwykle, zdjęcia. Dość trudno uwiecznić nadzienie, tak żeby wyglądało apetycznie
Pozdrowienia 🙂
Aniu, jesteś jak zawsze miła! Dzięki 🙂 Ależ fajnie przeczytać taki komentarz z samego rana!
Ps. Czy nadzienie, o którym wspominasz było oprócz jabłka takie samo jak w moim przepisie? Bardzo bym chciała wypróbować taki „nowy wariant”.
Napewno nie zawierało wątróbki i nie mam pewności jaka była proporcja mięsa do jabłka, ale postaram się to ustalic i dam znać.
Pysznie złocisty i z quinoa w środku. Bardzo oryginalnie. Dopiero niedawno temu odkryłam i polubiłam te ziarenka.
Kuraka z nadzieniem jeszcze nie robiłam. Złocisty i apetyczny 🙂
tyle mięsa w mięsie 🙂 do tego musiałabym mieć olbrzymią porcję świeżych warzyw 🙂
Pięknie wypieczony 🙂
Ja też jeszcze nie robiłam z nadzieniem, ale kurczak pieczony w całości z chrupiącą skórką to moje dzieciństwo…
Jak napisała Ania, u mnie do środka dodawano jeszcze jabłko..ale przyznam sie…że..ja nie lubię wątróbki..i staram się środka nie jeść..dla mnie..kurczak w maśle jest najlepszy…i robiła go moja babcia..nadal szukam tego smaku……
ps. Ale..Twoje zdjęcią są ultra ładne..tymbardziej, że nadzienie według mnie jest..tworem niefotogenicznym..a Tobie się udało im coś wydobyć…czapki z głów:)
Ciekawy taki kurczak z nadzieniem – jeszcze nigdy nie jadłam nadziewanego. Wygląda apetycznie.
U nas robiło się prawie identycznego kurczaka z nadzieniem a ja wyjadałam samo nadzienie bo ono smakowało mi zawsze najbardziej:)
Pyszności! I ten złoty kolorek kuraka.. mniam!
http://www.przysmakiewy.pl
Dla osób na MM można komosę czy kaszę zamienić ze zmieloną kostką sojową, na MM w 1 fazie nie łączymy mięsa i kasz etc. Ale przepis da się zmodyfikować i jest całkiem smaczne 🙂 chociaż ma sojowy posmak.
Kajka, witaj!
Dziękuję za cenny komentarz!
Pzdr Aniado
Czyli rozumie, ze nie trzeba najpierw usunąć kosci z kurczaka zanim sie go bedzie nadziewac? dziekuje za odpowiedz
Wiola, witaj!
W przypadku tego dania, nie usuwa się kości. Gotowego, nadzianego i upieczonego kurczaka dzieli się w zasadzie tak jak takiego „zwykłego z rożna”. Tyle tylko, że niektóre porcje są dodatkowo z porcją nadzienia.
W takiej wersji najsmaczniejszy jest na gorąco.
Jest także podobna wersja „na zimno”, jako wędlina. Wtedy należałoby kurczaka „wyluzować” (czyli usunąć wszystkie kości), nadziać i upiec. Po wystudzeniu może być krojony na plastry i podawany jako wędlina. (Wersja ta nadal czeka na publikację na moim blogu…)
Pzdr Aniado