Jak tylko zobaczyłam ten przepis („Kuchnia” 12-2010) od razu wiedziałam, że to będzie pyszne!
Jest to danie dla wszystkich, którzy lubią słodko-kwaśno-słone smaki.
Mamy tu więc słodko-kwaśne jabłka i gruszki „zaprawione” sosem musztardowo-tymiankowym, a na wierzchu…. najlepsze! A mianowicie cudownie rozpływający się pod wpływem ciepła owoców ser kozi.
Podałam tę sałatkę jako dodatek do „steków” z polędwiczek wieprzowych. Palce lizać!
Uwaga:)
My (moja cała Rodzinka) uwielbiamy wprost kozi ser, wiem jednak, że ma on tyle samo wielbicieli co i „wrogów”. Wszystkim, którzy nie przepadają za kozimi serami polecam zastąpienie go pokruszoną fetą lub serem pleśniowym, a może nawet drobno pokrojonym camembert’em…
Składniki: (dla 2 osób)
1 jabłko (u mnie Ligol)
1 twarda gruszka (u mnie Konferencja)
1/2 czerwonej cebuli
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka musztardy
1 łyżeczka posiekanego świeżego tymianku + parę gałązek do dekoracji
sól i pieprz
2-4 łyżki pokruszonego sera koziego (sera feta, pleśniowego lub camembert)
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180-190 stopni.
Jabłko i gruszkę podzielić na ósemki, wykroić gniazda nasienne. (Uwaga: NIE OBIERAĆ ZE SKÓRKI! – dzięki temu zachowają więcej witamin i nie rozpadną się w czasie pieczenia.)
Cebulę pokroić w piórka.
Pokrojone jabłko, gruszkę i cebulę wymieszać dokładnie z oliwą, musztardą i tymiankiem. Włożyć do naczynia żaroodpornego i oprószyć solą oraz świeżo mielonym pieprzem.
Wstawić do piekarnika i piec 25-30 minut. Wyjąć, zamieszać i posypać pokruszonym serem kozim (fetą, pleśniowym lub camembertem). Pozwolić aby ser lekko się ogrzał od owoców (3-5 minut).
Podawać ozdobione gałązkami świeżego tymianku, jako dodatek do „steków” z polędwiczek wieprzowych lub pieczonego drobiu.
Smacznego:)
A ja ze wszystkich wymienionych przez Ciebie serów lubię najbardziej właśnie kozie.
Haniu, u mnie na pierwszym miejscu są dwa rodzaje serów: kozie i z „niebieską” pleśnią. Oba kocham miłością ślepą;)
Wygląda wspaniale! Bardzo oryginalny pomysł 🙂
Pozdrawiam 🙂
Kasiu, oryginalna i jaka smaczna:) Polecam
Aniu! To dla mnie! To dla mnie! Idealny deser! Wspaniale, że go zrobiłaś i pokazałaś, bo go sobie od Ciebie pożyczam na stałe:)
Pozdrowienia!
Aniu, wiesz, że Ty masz rację! Te owoce mogą „robić” za sałatkę/dodatek do mięsa, ale także za deser, taka swoista „deska serów” na ciepło:)
Ja się piszę, tylko boję się, że reszta rodzinki ma mniej „wyrafinowane” podniebienie.
jak dla mnie to rewelacyjny pomysł na zimę!
Dla mnie wszystko pasuje, oprócz koziego sera 😦 Niestety nie jestem jego wielbicielką. Ale sama sałatka jak najbardziej jest w moim guście 🙂
Ewa, wypróbuj ją z innym serem, naprawdę jest tego warta. Ja robiłam ją ponownie, ale tym razem z serem feta i była pyszna:)
Ty to masz pomysly, idealne przywoalnie lata w zimowy dzien 🙂
Moniko, jak miło znów Cię gościć na blogu:) Sałatkę owocową polecam i na rozgrzewkę i tak jak piszesz, na wspomnienie lata:)
wow wygląda świetnie-zgłodniałam 🙂