Długo się zastanawiałam nad nazwą tego dania, ponieważ nie jest to do końca „keks”…
Tak naprawdę są to suszone owoce i orzechy, a dodana odrobina mąki i jajka to tylko spoiwo dla bakalii.
„Keks” (czy nie „keks”…) jest wyjątkowo łatwy i szybki w przygotowaniu. Jednocześnie BAAARDZO SMACZNY i taki zdrowy!!!
Autorka przepisu twierdzi, że można go przechowywać szczelnie zawiniętego w folię przez 6 tygodni (a w lodówce nawet do 3 miesięcy!)… U mnie w domu należałoby obok niego postawić na straży przysłowiowego „Diabła z widłami” aby odpędzał chętnych i zapobiegł zjedzeniu „keksa” w czasie krótszym niż parę dni 😉
Składniki:
2 szklanki (1/2 litra) mieszanki suszonych owoców (u mnie były to: jabłka, śliwki i morele)
2 szklanki (1/2 litra) mieszanki orzechów (u mnie były to: macadamia, włoskie, pekan, nerkowce)
1/2 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru trzcinowego (następnym razem dodam tylko 1/3 szklanki)
2 duże jaja
1 łyżeczka esencji waniliowej
1/4 łyżeczki cynamonu lub przyprawy korzennej (opcjonalnie)
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do temperatury 150 stopni.
W dużej misce wymieszać ze sobą mąkę, sól, proszek do pieczenia oraz sodę. Dodać cukier trzcinowy, suszone owoce i orzechy. Wszystko razem dokładnie wymieszać.
W drugiej miseczce ubić jajka z dodatkiem esencji waniliowej i cynamonu/przyprawy korzennej. Ubite jajka z przyprawami wlać do miski z bakaliami i wszystko bardzo dokładnie wymieszać.
Długą blaszkę (25×10 cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Nałożyć mieszankę bakaliowo-orzechową, powierzchnię wyrównać i lekko ugnieść.
Wstawić do piekarnika (dolny poziom) i piec 60-75 minut, aż wierzch się przyrumieni i nabierze ciemno-miodowego koloru. (Uwaga: Gdyby „keks” zbyt szybko się rumienił, należy go przykryć w czasie pieczenia arkuszem folii aluminiowej lub papieru do pieczenia.)
„Keks” pozostawić w blaszce aż do całkowitego wystygnięcia!
Kroić bardzo ostrym i mocnym nożem (lub nożem piłką) na cienkie plastry.
Smacznego:)
Jejku, jak ja lubię takie smaki…:)
To może ja popilnuję tego keksa…;)
Ewelajna, dzięki!
Ja za keksem nie przepadam i w zasadzie w domu jak ktoś go zrobi to nie jem, ale Twój wygląda tak apetycznie, że zjadłabym połowę! i te orzechy… pycha!
Pat, to jest keks „nie keks”… Namawiam do wypróbowania, bo jest absolutnie Rewelacyjny! Orzechy są chrupiące i wcale nie twarde, a owoce… to nawet trudno opisać;)
wygląda idealnie z taką imponującą ilością dodatków 🙂
Aniu, ja takie właśnie keksy uwielbiam.Pełne owoców i orzechów , z odrobiną mąki.
Piękny widok!
I ja też, właśnie takie „wypasione” wersje lubię najbardziej! Cudowny!
Aniu, Amber ja się chyba właśnie „uzależniłam” od takiej pełnej owoców i orzechów, „wypasionej” wersji keksu 😉 Ps. Dalej nie mogę wyjść z podziwu ile nas Ań jest w tej kuchennej blogosferze!
Przepyszny bakaliowiec! :))) U Nas w domku właśnie taką nazwę uroczyście dostał Twój wypiek 🙂 Bakaliowiec uwielbiam nie tylko ze względu na cudowny smak – uwielbiam przede wszystkim ilości orzechów i pestek, jakie mogę tu upchać przy minimalnym udziale mąki! Dziękuję za przepis i gratuluję wspaniałego bloga oraz umiejętności kulinarnych 🙂
Diancia, witaj!
Bakaliowiec – piękne imię i jak dobrze oddaje charakter tego wypieku 🙂
Bardzo się cieszę, że smakował! Przyznam Ci się szczerze, że jest to absolutnie mój faworyt wśród wszystkich lekkich ciast 🙂
Dziękuję także za wszystkie pochwały. Bardzo miło mi to słyszeć 🙂
Pzdr wiosennie
Aniado
Witam serdecznie!
Keks wygląda i zapewne smakuje obłędnie…. Chciałabym go przygotować na święta….. Mam w związku z tym pytania: czy może Pani polecić konkretne nazwy mieszanek suszonych owoców? chodzi mi o jabłka. Te , które widuję w sklepach są suszone z pestkami… Czy to ma być taki susz wigilijny? Czy mogę dodać zamiast moreli rodzynki? Będę baaardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam!
Mika, witam Panią!
Zaręczam, że keks smakuje jeszcze lepiej niż wygląda 🙂
Co do składników… Generalnie chodzi głównie o to aby zachować proporcje 2 szklanki suszonych owoców + 2 szklanki orzechów. Dobór jednych i drugich zależy tylko od Pani (od gustu i zasobów spiżarni). Jeśli chodzi o bakalie mogą to być: suszone śliwki, suszone morele, suszone figi, rodzynki, żurawina, suszone gruszki, jabłka… To samo dotyczy orzechów. Można wykorzystać: orzechy włoskie, laskowe, nerkowce, macademia, pekan, migdały ze skórką i bez… itp.
Jeśli mogę doradzić… to pozostawiłabym morele ze względu na wspaniały „akcent kolorystyczny” 😉
Jabłka wybieram zawsze „po wyglądzie”, nigdy nie zwracałam uwagi na firmę. Te, które kupuję (supermarket Selgros, Kaufland, Piotr i Paweł lub na lokalnym bazarku; czasem są w pudełeczkach/torebkach, a czasem na wagę), są w plasterkach-kółeczkach (tj. z wykrojonymi nasionami), kremowo białe i raczej miękkie… W konsystencji sprawiają wrażenie „pianek-galaretek” 😉
W przepisie, na ostatnim zdjęciu (kolaż) widać na keksie przyrumieniony krążek takiego jabłka 🙂
Życzę sukcesu i wiele radości w ten Świąteczny Czas:)
Pzdr Aniado
Baaaardzo dziękuję za szybką i wyczerpującą odpowiedź 🙂 Niestety muszę zrezygnować z moreli ze względu na mojego męża, który jest na nie uczulony 😦
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę Wesołych Świąt 🙂
Witaj Aniado.
Bardzo dziękuję za przepis. Dla mnie i mojej rodzinki (miłośników orzechów i suszonych owoców) keks był po prostu pyszny.
Pozdrawiam Jolcia
Aniu, właśnie wczoraj upiekłam ten bakaliowiec. Nie po raz pierwszy zresztą, zdarzyło się to już w okolicach Wielkanocy. Obecny czas wydaje się być jeszcze bardziej sprzyjający takim smakom…
To wspaniały smakołyk i z jego zrobieniem poradzi sobie nawet początkujący adept sztuki kulinarnej. Tak więc gorąco polecam wszystkim, którzy lubią bakaliowe smaki – spróbujcie – PYCHOTA!!!
Właśnie sie piecze. Już nie mogę sie doczekać pierwszego kesa. 🙂
Cóż mogę powiedzieć, niebo …
Ann, witaj!
Jak to miło przeczytać, że i Tobie także to ciasto zasmakowało 🙂
U nas, już po raz kolejny, gościło na Świątecznym stole. Tym razem piekł je mój Małżonek 🙂
Pzdr Aniado