Prawie tradycyjne danie. Różnicę stanowi tylko quinoa (komosa ryżowa), która zastępuje w farszu ryż. Druga różnica tkwi w samym gotowaniu… Właśnie „nie gotowaniu” tylko pieczeniu. Tak przyrządzona papryka zachowuje cały swój smak oraz aromat i dzięki temu jest naprawdę pyszna (a przy okazji mamy mniej pracy) 🙂
Uwaga:)
W czasie przygotowywania papryk, okazało się, że mam nadmiar farszu. Wydrążyłam więc połówkę cukinii i tam nałożyłam nadzienie. Cukinię włożyłam do naczynia z paprykami (widać to na zdjęciu) i razem upiekłam. Trudno powiedzieć co było smaczniejsze, czy papryki czy cukinia 😉
Składniki:
5-6 małych, najlepiej okrągłych papryk
1/2 kg mielonego mięsa wołowego
1-2 cebule
1 jajko
2-3 łyżki oliwy z oliwek
100 g ugotowanej quinoa (lub ryżu – jeśli nie musimy dostosowywać się do zaleceń diety)
sól i pieprz
sos:
200 ml soku pomidorowego (najlepiej pikantnego)
1 mały koncentrat pomidorowy
Wykonanie:
Z papryk odciąć górną część z „ogonkiem”, tak aby powstała swojego rodzaju głęboka miseczka z pokrywką. Oprószyć każdą paprykę w środku solą i pieprzem.
Przygotować farsz. Mięso mielone wymieszać dokładnie z posiekaną drobno cebulą, jajkiem, ugotowaną quinoa (chętni mogą oczywiście użyć ugotowanego ryżu) i oliwą. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Nałożyć farsz do „miseczek” z papryki i przykryć „pokrywkami”. Papryki ułożyć ścisło w naczyniu żaroodpornym, podlać odrobiną wody lub rosołu, przykryć i wstawić do piekarnika. Piec około 1 godz. w temperaturze 190 stopni.
Przygotować sos. Z upieczonej papryki odlać wytworzony sos i wymieszać go z sokiem i koncentratem pomidorowym. Zagotować. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Papryki faszerowane podawać na gorąco polane sosem pomidorowym.
Smacznego:)
Uwaga:)
Jeszcze nie wymyśliłam w jaki sposób „zakonserwować” to danie, aby można było je przechować na później… Obawiam się, że zamrożenie w tym wypadku nie zda egzaminu, a z wekowaniem też może nie być łatwo o odpowiednie słoiki… Jeśli macie jakieś doświadczenia, to chętnie skorzystam 🙂
wygląda bardzo zachęcająco! dawno nie jadłam faszerowanych warzyw i chyba pora to nadrobić 🙂
śliczne fotki zrobiłaś! tak apetycznie wyglądającej papryki to nawet moja Babcia nie robi… ale ciii (;
świetny pomysł z quinoa! ja ciągle wymyślam na jaki jeszcze sposób jej użyć. Z pieczeniem też genialnie, bez obgotowywania. Chyba zrobię coś podobnego, musze tylko wymysleć jakąś wersję wege z quinoa. Pozdrawiam.
Kingo, Viridianko, Paulo, dzięki za Wasze przemiłe komentarze!
Kingo, jak już wymyślisz wersję wege to podeślij przepis:)
Virianko, smak jedzenia u Mamy/Babci i tak już będzie nie podrobienia:)
Paulo, polecam zarówno paprykę jak i cukinię. Oba warzywka wyszły super (taka już ze mnie samochwała…) 🙂
ja bym wybrała cukinię.. 😉
Asiejko, rzeczywiście ta cukinia była baardzo dobra!
smakowite jedzonko:) musze w koncu zrobic sobie papryke faszerowana, bo narobilas mi smaku:) pozdrawiam:)